Postępowania dyscyplinarne, śledztwa, próby stawiania zarzutów karnych, pozwy na ogromne sumy – bardzo długa jest lista szykan wobec sędziów protestujących przeciwko nielegalnym zmianom przeprowadzanym w wymiarze sprawiedliwości przez nominatów koalicji 13 grudnia. – To świadczy o tym, że prezesi powoływani przez ministra Bodnara są dobierani po to, by przeprowadzać represje względem niezależnych sędziów – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” sędzia Maciej Nawacki, członek Krajowej Rady Sądownictwa.
Mamy atak na praworządność. Na czym on polega? Przede wszystkim na tym, że nie uznaje się konstytucji – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński na sobotnim kongresie w Przysusze. Poza tym zwrócił uwagę: – Oni nie uznają także sądów i sędziów. I to już jest rzecz bardzo daleko posunięta. Oni państwo prawa, praworządność po prostu odrzucili.
Z kolei w specjalnym wywiadzie dla Telewizji Republika podkreślił: – Nie ma chaosu w prokuraturze, prokuratury legalnej w tej chwili nie ma.
Niestety, sytuacja może być coraz gorsza, bo cały aparat państwa jest wykorzystywany do atakowania prawników – zwłaszcza sędziów i prokuratorów, którzy sprzeciwiają się bezprawnym działaniom nominatów koalicji 13 grudnia i zawłaszczaniu wymiaru sprawiedliwości.
Prezes zabrał sędziemu połowę wynagrodzenia
Szykany wobec niektórych sędziów przybierają coraz ostrzejsze formy, a wręcz zapadają decyzje, które już trudno inaczej traktować niż ordynarne represje. Chociażby prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztof Krygielski pod koniec września ogłosił, że o połowę obniży wynagrodzenie sędziego Macieja Nawackiego, członka Krajowej Rady Sądownictwa i byłego prezesa tego sądu. Uzasadnienie zarządzenia było kuriozalne: brak podjęcia czynności w kilku sprawach. A przecież każdy prawnik wie, że w dowolnym sądzie na terenie całego kraju takie sytuacje nie są niczym nadzwyczajnym. Borykają się z nimi nawet tzw. obrońcy praworządności.
„Stwierdzam, że nie uzyskał (Nawacki – dop. red.) prawa do pełnego wynagrodzenia zgodnie z powołaną zasadą wynagrodzenia za pracę wykonaną” – napisał jednak Krygielski, który na dodatek nie wykluczył „możliwości kolejnego obniżania wynagrodzenia pana sędziego w następnych miesiącach”.
– Dochodzi do różnego rodzaju szykan w sytuacjach, w których bronimy sędziów przed aktami agresji ze strony reżimu 13 grudnia. Spodziewałem się jakichś retorsji – mówił wówczas portalowi Niezależna.pl sędzia Nawacki, który jest jednym z obrońców sędziego Jakuba Iwańca, atakowanego przez bodnarowską prokuraturę (o sprawie obszernie pisaliśmy kilka tygodni temu).
Krygielski nie poprzestał na pogróżkach. Jak się dowiedzieliśmy, Nawacki otrzymał przelew z wynagrodzeniem za wrzesień i rzeczywiście był on mniejszy o połowę.
– Pierwszy raz w historii coś takiego się wydarzyło. To świadczy wyłącznie o tym, że prezesi powoływani przez ministra Bodnara w ramach czystek w sądach są dobierani po to, by przeprowadzać represje względem niezależnych sędziów
– powiedział wczoraj „Codziennej” Nawacki, który od ogłoszenia zarządzenia nie miał kontaktu z prezesem olsztyńskiego sądu.
Oczywiście zamierza podjąć kroki prawne w związku z jego decyzją, ale nie chce ich przedwcześnie zdradzać: „Jak staną się faktem, wtedy o nich poinformuję”.
Więcej czytaj w najnowszym numerze „Gazety Polskiej Codziennie”
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.