Szydło: dzisiaj jest już jasne, że Tusk chce zlikwidować 800+
,,W tej chwili przyzwyczajanie opinii publicznej, że ten program po prostu zniknie. Od początku krytycznie byli nastawieni do tego programu, znów będzie narracja, że się nie sprawdził, że brakuje pieniędzy'' mówi Beata Szydło, Prawo i Sprawiedliwość. Cała rozmowa w oknie powyżej. Polecamy!
Bez wątpienia twarzą programów prospołecznych, wprowadzonych podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości, była premier Beata Szydło. To za jej kadencji pojawił się program Rodzina 500 Plus (obecnie 800 Plus), gwarantujący pieniądze dla większości Polaków wychowujących dzieci i zapewniający większy komfort finansowy dla najsłabiej sytuowanych.
Po przejęciu władzy przez rząd 13 grudnia coraz częściej pojawiają się głosy, że rząd Tuska może ten sztandarowy program zlikwidować lub poważnie ograniczyć. Bo nie da się ukryć, że planowany budżet nie dopina się jak komunijny garniturek na osiemnastolatku. Zamach na prospołeczne programy miałby przynieść oszczędności liczone w miliardach złotych, oczywiście kosztem społeczeństwa. Ale tym koalicjanci najwyraźniej nie bardzo się przejmują.
Gościem Telewizji Republika była premier Beata Szydło, która dostrzega zagrożenia dla programu ze strony rządu.
- Dla mnie jest jasne, że chcą zlikwidować ten program, oczywiście premier ani minister finansów tego wprost nie powie. Ale trwa w tej chwili sondowanie i przyzwyczajanie opinii publicznej do tego, że ten program po prostu zniknie.
- Czy to się politycznie Donaldowi Tuskowi opłaci? - dopytywał Miłosz Kłeczek. - Obiecywali przecież, że co było dane, nie będzie zabrane...
- Ja pamiętam jakie były głosy w czasie przygotowywania tego programu i pracy nad nim w Sejmie. Przecież politycy Platformy Obywatelskiej straszyli wówczas, że to jest nie tylko rozdawnictwo, ale że tych pieniędzy braknie i rozwalimy budżet. Od początku byli więc nastawieni bardzo krytycznie do tego programu. Natomiast w kampanii wyborczej musieli zapewnić, że nic nie odbiorą, bo zorientowali się, że program został dobrze przyjęty przez Polaków i już praktycznie wrósł na stałe w polski krajobraz polityczny. No ale teraz będzie próba jego obrzydzania i narracja, że się nie sprawdził, że braknie na to pieniędzy.
- Można zauważyć, że ludzie obawiają się utraty dodatkowych pieniędzy ze świadczeń i mniej wydają - kontynuował dziennikarz Telewizji Republika.
- Te pieniądze, podobnie jak 13. i 14. emerytura dla seniorów weszły na stałe do budżetów domowych i ludzie planując wydatki zakładali, że będą mieli te pieniądze do dyspozycji. W tej chwili, przy takiej postawie rządu, zaczynają się po prostu bać.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.