Chciałabym, aby ci wszyscy, którzy dziś protestują zastanowili się co w ostatnim czasie zmieniło się w ich życiu, w jaki sposób ograniczona została ich wolność i demokracja – mówiła w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim premier Beata Szydło.
"Ci, którzy organizują protesty wiedza, że nie mają racji"
W wywiadzie dla stacji TVN 24 szefowa rządu odniosła się do manifestacji organizowanych przez tzw. Komitet Obrony Demokracji. – Mam wrażenie, że jest próba narzucenia opinii publicznej przekazu, że w Polsce dzieją się rzeczy niesamowite, zamach na wolność, na demokrację... Ale kiedy się przyjrzymy, to zobaczymy, że to pewna grupa została po prostu pozbawiona władzy i stało się to w demokratycznych wyborach – mówiła.
Premier podkreśliła, że to nie za rządów PiS strzelano do górników w Jastrzębiu i nie za rządów PiS aresztowano internautę, który skrytykował władzę, a było to za czasów Platformy Obywatelskiej. – Dziś o tym nikt nie mówi, a wtedy nikt demokracji nie bronił –- przypomniała.
Szydło wyraziła opinię, że protesty organizują ci, którzy stracili władzę i wpływy. – Proszę zwrócić uwagę na to, kto te marsze organizuje, kto idzie na ich czele. To partie polityczne – mówiła. Jak podkreśliła, obywatele uczestniczący w demonstracjach mają zapewne poczucie, że walczą w słusznej sprawie. – Ale ci, którzy organizują protesty wiedza, że nie mają racji. Oni wykorzystują te manifestacje do walki politycznej i jest to nieuczciwe przede wszystkim właśnie wobec obywateli.
"Opinie prezesa Rzeplińskiego nie są już miarodajne"
Szefowa rządu odniosła się także do osoby prezesa Trybunału Konstytucyjnego. – Chciałabym wierzyć w to, że intencje prezesa Rzeplińskiego są czyste i niezawiłe. Trudno mi się jednak pogodzić tym, że tak ostentacyjnie manifestuje swoje poglądy polityczne. (...) Myślę, że opinie prezesa Rzeplińskiego nie są już miarodajne. Mówię to z przykrością. Uważam, że każdy kto piastuje publiczne stanowisko powinien wiedzieć jak się zachować. Niczego nie będę sugerować, ale ja bym wiedziała jak się zachować – mówiła.
Męska rozmowa z Schulzem
Beata Szydło zapytana została także o rozmowę, jaką odbyła z szefem PE Martinem Schulzem. – Może dziwnie to zabrzmi z ust kobiety-premiera, ale obyliśmy męską rozmowę – przyznała premier. – Stanowczo powiedziałam panu Schulzowi, że jego opinie są nieuprawnione, że oczekuję od niego uczciwej komunikacji i że w Polsce władzę sprawuje rząd wybrany w demokratycznych wyborach. Zaproponowałam, że jeśli będzie się chciał dowiedzieć co dzieje się w Polsce niech po prostu zadzwoni – mówiła premier. Jak dodała, nie ma jej zgody na to, aby jakikolwiek zagraniczny polityk wydawał nieuprawnione oceny i wtrącał się w polskie sprawy.