Sam złożyłem zeznania w prokuraturze; cieszę się, że postępowanie szybko się toczy i będzie szybko wyjaśnione - mówił w czwartek minister zdrowia Łukasz Szumowski, odnosząc się do sprawy zakupu przez resort respiratorów od spółki E&K i maseczek od instruktora narciarstwa.
Dopytywany, czy obecnie zmieniłby zdanie w sprawie zakupu respiratorów od spółki E&K i maseczek od instruktora narciarstwa, szef MZ odparł, że "oczywiście nie". "Sytuacja była taka, że w każdym kraju działania zakupowe w tamtym okresie były niezwykłe. Jak wiemy, w Izraelu to było kupowane stricte przez spółki, które podlegały służbom specjalnym, wywiadowi" - przypomniał.
Dodał, że podpisałby się zarówno pod umową o zakupie maseczek, jak i o zakupie respiratorów, jeżeli dostałby te same certyfikaty i zobaczył ten sam sprzęt. "To nie jest tak, że my kupowaliśmy coś, nie wiedząc, co przyjdzie – mówię o maseczkach. Te maseczki dojechały, one były takie same jak maseczki kupione przez UE, WOŚP, izby lekarskie. Wiarygodne, z certyfikatem" - zaznaczył Szumowski.
Na uwagę prowadzącego, że większość z zakontraktowanych respiratorów nie trafiła do Polski, minister zdrowia odparł, że do tej pory resortowi udało się odzyskać "już kilkanaście mln euro" i pieniądze "sukcesywnie wracają". "Jesteśmy cały czas w bezpośrednim kontakcie z tym kontrahentem i wszystkie te transze zostaną zwrócone, łącznie z odsetkami, z karami umownymi" - wyjaśnił.