Nadal jesteśmy na etapie wzrostowym epidemii w Polsce, spodziewamy się przyrostu zachorowań i wzrostu liczby pacjentów, którzy będą potrzebowali respiratora - mówił w sobotnim wywiadzie dla Radia Zet minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Minister przypomniał, że w chorobie wywołanej wirusem niewydolność oddechowa przychodzi później. "Mamy 10 tys. łóżek w gotowości, mamy 1600 respiratorów, które czekają na pacjentów" - podał.
"Zaczynamy również przygotowywać się do ewentualnego wzrostu zapotrzebowania na te respiratory - chcemy być o ten jeden, dwa kroki do przodu" - zaznaczył.
Pytany, czy oznacza to dodatkowe zakupy wyjaśnił, że będą to przesunięcia z tych miejsc, gdzie obecnie stoją niewykorzystane.
Minister zdrowia podkreślił, że sprzęt dokupowany jest cały czas. "Mamy zakontraktowane ok. 1000 dodatkowych respiratorów" - podał.
Szumowski powiedział, że obawia się świąt i nieprzestrzegania reguł, co będzie oznaczało wzrost zakażeń.
"Miesiąc po tych długotrwałych spotkaniach przy stole - bo to tak wygląda - możemy mieć kilkadziesiąt tysięcy chorych więcej, niż moglibyśmy mieć, co oznacza, że część z tych osób umrze" - powiedział.
Ocenił, że nadal grozi nam "scenariusz włoski" epidemii koronawirusa i jeszcze raz podkreślił, że wiele zależy naszego zachowania podczas świąt.
"Jeżeli np. będziemy mieli długotrwałe spotkania przy stole wielkanocnym, to grozi" - powiedział pytany o "scenariusz włoski".
Według ostatnich danych, podanych przez resort zdrowia, w piątek po południu, zakażenie koronawirusem potwierdzono dotąd u 5955 osób, z których 181 zmarło.