Kilka tygodni temu burzę medialną wywołał tekst Bartosza Kramka z fundacji „Otwarty Dialog”, pod tytułem „Niech państwo stanie: wyłączmy rząd”. Kramek nawoływał do buntu społecznego, który miałby obalić legalnie wybraną władzę. Dzisiaj w internecie pojawił się raport przygotowany przez internetową grupę „Rosyjska V Kolumna w Polsce”, który w szczegółach przedstawia siatkę powiązań fundacji „Otwarty Dialog”.
– Na drugi dzień po tym wpisie przez polski Internet przetoczyła się fala tzw. „astroturfingu”po-litycznego –lawina sztucznie generowanych komentarzy, mających na celu wpłynięcie na opinię publiczną. Kampania była podwójna: z jednej strony wezwania do „obalenia Kaczora Dykta-tora”, z drugiej strony wpisy apelujące o ukrócenie działalności fundacji „wspieranych przez George’a Sorosa i WSI”.To wpis Bartosza Kramka stał się pretekstem tej akcji. W przestrzeni informacyjnej zapanowała histeria. W Internecie i w mediach, w tym publicznych, fundacja Otwarty Dialog stała się –w zależności od strony sporu politycznego –wzorem cnót albo wcieleniem zła. Z posiadania przez fundację koncesji „na handel bronią”, której potrzebo-wała wysyłając kamizelki kuloodporne na Ukrainę, wyciągnięto wniosek, że fundacja zwozi do Polski broń,przeznaczoną do zbrojnego przewrotu. Koncesję już jej odebrano – możemy przeczytać w raporcie.
"Przejęto i sprzedano mieszkania zakładowe, a lokatorów eksmitowała grupa ochroniarzy-taekwondzistów"
Kluczem do zrozumienia roli fundacji Otwarty Dialog leży w sposobie jej finansowania. – W okresie od założenia do końca 2016 roku,fundacja Otwarty Dialog zebrała łącznie blisko 6,6 milionów złotych. Pytani o źródła finansowania,jej przedstawiciele opowiadają o składkach do puszek i darowiznach od prestiżowych podmiotów. Jednak stanowi to ułamek jej przychodów. Analiza obrachunków wykazuje, że Otwarty Dialog jest w rzeczywistości fundacją rodzinną, finansowaną w 4/5 przez rodzinno-biznesowe otoczenie przedsiębiorcy Petra Kozlowskiego z krymskiego Sewastopolu, brata prezes fundacji Lyudmyły Kozlowskiej. Sposób, w jaki Petro Kozlowski działał i działa nadal na okupowanym Krymie i w samej Rosji jest prawie tak kontrowersyjny, jak poczynania kazachskiego oligarchy Muchtara Abliazowa czy rosyjskiego biznesmana Naila Maliutina, których obrona przed ekstradycją do krajów pochodzenia jako„działaczy praw człowieka”była, do czasu ukraińskiego Majdanu, głównym polem wysoko-budżetowej aktywności lobbystycznej fundacji Otwarty Dialog – wyjaśnia raport przygotowany przez „Rosyjską V Kolumnę w Polsce.
– Osią biznesu Petra Kozlowskiego jest przejęty przez niego w wątpliwy sposób podupadły państwowy zakład produkcji oświetlenia okrętowego„Majak”w Sewastopolu. Spółki związane z Petrem Kozłowskim zarabiają na wynajmie jego hal i pomieszczeń. Przejęto i sprzedano mieszkania zakładowe, a lokatorów eksmitowała w brutalny sposób grupa ochroniarzy-taekwondzistów. Z lokatorami nie było żadnego „otwartego dialogowania”, natomiast część dochodów z obrotu tymi mieszkaniami trafiła do fundacji Otwarty Dialog. Całkowicie sprzeczny pro-ukraińskim wizerunkiem fundacji jest fakt, że wyroby firmy jej głównego darczyńcy, za pośrednictwem dwóch filii w Sankt-Petersburgu, trafiają przede wszystkim do rosyjskich państwowych stoczni obsługujących marynarkę wojenną. Dyrektorzy tych filii, handlujący na co dzień z rosyjską admiralicją, należą do największych darczyńców fundacji – możemy przeczytać w dalszej części tekstu.
Całość raportu do przeczytania tutaj.