– Rozmowy z Rosją zawsze są trudne, szczególnie w obszarze transportu drogowego. Rosjanie traktują Polskę jako kraj tranzytowy. My mamy przeciwstawne spojrzenie, również dla nas głównym rynkiem jest rynek zachodni – powiedział Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury i budownictwa, który niedawno uczestniczył w spotkaniu z przedstawicielami Rosji na temat transportu.
– Nie zamykamy się jednak na rynek wschodni. To były po raz kolejny trudne rozmowy. To na co zwróciliśmy uwagę, to sprawa wielokrotnych kontroli, które są kosztowne dla polskiej strony. W głębi Rosji służby potrafią kwestionować dokumenty, które wcześniej uznano za dobre. 80 proc. czasu rozmawialiśmy o tym problemie. Przekazaliśmy informację stronie rosyjskiej, że się nie zgadzamy na to. Dyskutowaliśmy też o przekraczaniu granicy między Rosją a Białorusią i Rosją i Kazachstanem. Zwróciliśmy też uwagę na kserowanie polskich dokumentów, które później krążą jako informacja gospodarcza. W zeszłym roku bilans handlowy wzrósł, jednak strona rosyjska zwalcza polski transport w tym kraju. To nie koniec rozmów, w drugiej połowie października wracamy do nich. Trudno oczekiwać, żeby załatwiły te problemy jedne negocjacje. To proces, musimy krok po kroku do tego dążyć. Gdy zaczynaliśmy to zezwoleń trójstronnych było 18 tysięcy, w tym roku będzie to blisko 60 tysięcy. To były trudne negocjacji, kilkukrotnie stawaliśmy od stołu i myśleliśmy, że tego nie będzie. Jednak sami zainteresowani – przewoźnicy, są zadowoleni – dodaje Jerzy Szmit.
Wiceminister zajął się także budową dróg krajowych i autostrad – Największym problemem jest to, że po naszych poprzednikach zostaliśmy pozbawieni największych polskich firm budowlanych. Kłopoty mamy z firmami, które przyjeżdżają do Polski, i w 90 proc. polegają na podwykonawcach. Te firmy powodują opóźnienia, problemy w branży. Dla mnie osobiście to zdziwienie, że renomowane firmy myślą, że w Polsce mogą inaczej funkcjonować. To błędne założenie. Jeśli firma ma swoich pracowników, w miarę dobrze płaci, to może realizować zadanie w terminie. To tak jakbyśmy chcieli remontować mieszkanie i chcieli każdego pracownika zatrudniać osobno. Oglądamy każdą ofertę, jeśli jest rażąco niska cena, to odrzucamy tę ofertę. Teraz takie firmy będziemy bezwzględnie eliminowali – zakończył Jerzy Szmit.