- Mamy w tej chwili w KPRM równolegle prowadzonych kilka kontroli; w związku z tym zakładam, że NIK przykłada dużą wagę do tego, żeby prześwietlać wszystkie działania administracji. I dobrze, nie mamy nic do ukrycia - mówi „Super Expressowi” szef KPRM Michał Dworczyk.
Dworczyk, w opublikowanym wywiadzie, został zapytany o nieoficjalne informacje, że raport końcowy NIK o organizacji „wyborów kopertowych” pokazuje, że miały się one odbyć bezprawnie, a odpowiedzialność za to ponosi głównie premier Mateusz Morawiecki i szef KPRM.
- Poruszamy się w sferze przecieków i plotek, a ja nie zamierzam się do nich odnosić. Na pewno zrobię to po tym, jak oficjalny dokument zostanie opublikowany. To są bardzo ważne kwestie i trzeba o nich rozmawiać. Według mojej najlepszej wiedzy nie złamaliśmy prawa - powiedział Dworczyk.
Zapytany został także, jak bardzo szef NIK Marian Banaś może zaszkodzić PiS.
- NIK jest właśnie od tego, by kontrolować administrację i robi to bardzo dobrze. Mam nadzieję, że te oceny nie były obciążone żadnymi politycznymi kwestiami mamy w tej chwili w KPRM równolegle prowadzonych kilka kontroli. Tak jest od kilku miesięcy. W związku z tym zakładam, że NIK przykłada dużą wagę do tego, żeby prześwietlać wszystkie działania administracji. I dobrze. Nie mamy nic do ukrycia - powiedział szef KPRM.
W wywiadzie padło też pytanie o nieoficjalne informacje o „brakujących” 700 tys. dawek szczepionek przeciw COVID-19.