Na specjalnym szczycie Unii Europejskiej w Brukseli szefowie państw i rządów mają zadecydować, kto zostanie nowy przewodniczącym Rady Europejskiej i kto pokieruje unijną dyplomacją. Za faworyta na stanowisko szefa Rady uważany jest premier Donald Tusk.
Będzie to już druga próba obsadzenia tych dwóch kluczowych stanowisk. Poprzedni szczyt w tej sprawie odbył się 16 lipca i zakończył bez porozumienia, bo część krajów Europy Wschodniej nie chciało, by włoska minister spraw zagranicznych Federica Mogherini objęła po Catherine Ashton stanowisko szefowej unijnej dyplomacji. Zarzucano jej, że jest zbyt miękka wobec Rosji oraz że brakuje jej doświadczenia w dyplomacji.
Oficjalnie zgłoszonymi kandydatami na stanowisko wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej są też szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski oraz komisarz UE ds. pomocy humanitarnej, Bułgarka Kristalina Georgiewa.
Półtora miesiąca po lipcowym szczycie, faworytką na nową Wysoką Przedstawiciel nadal jest socjaldemokratka Mogherini, chociaż na wschodzie UE, zwłaszcza w krajach bałtyckich, nie umilkła krytyka wobec włoskiej polityk.
W myśl równowagi partyjnej na szczytach władzy w UE, stanowisko szefa Rady, czyli następcy Hermana Van Rompuya, powinno przypaść przedstawicielowi chadecji. Za faworyta do jego objęcia niektórzy komentatorzy uważają polskiego premiera, jeżeli przyjmie tę propozycję. W piątek rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa Błońska mówiła, że Donald Tusk jeszcze nie podjął decyzji. Podkreśliła jednocześnie, że propozycje dla premiera są w Europie "stawiane bardzo mocno".
Spekulacje, że Tusk jest namawiany do objęcia tej kluczowej funkcji pojawiały się od początku roku; miało na tym zależeć m.in. niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Kilka dni temu z Londynu nadeszła wiadomość, że premier David Cameron jest gotów poprzeć Tuska, jeśli upewni się o jego poparciu dla proponowanych przez Londyn reform Unii.
Także szef przyszłej Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker jest za tą kandydaturą. "Juncker walczy o to, by jego przyjaciel Donald Tusk został przewodniczącym Rady Europejskiej" - powiedziały źródła bliskie Junckerowi. Zaś wpływowy eurodeputowany niemieckiej chadecji Elmar Brok powiedział w czwartek, że Tusk, który "ma duże polityczne doświadczenie, jest dobrym kandydatem na szefa Rady Europejskiej. – Jedno z najwyższych stanowisk unijnych powinien objąć ktoś z nowych krajów UE. To byłby ważny polityczny sygnał, szczególnie w tych dniach (eskalacji konfliktu z Rosją – przyp. red.) – powiedział Brok.
Według źródeł dyplomatycznych Tusk może też liczyć na poparcie krajów Grupy Wyszehradzkiej, a także innych krajów regionu Europy Środkowej i Wschodniej.
Za najpoważniejszą konkurentkę polskiego premiera uchodzi socjaldemokratyczna premier Danii Helle Thorning-Schmidt. Ale jej wybór kłóciłby się z zasadą partyjnej równowagi, jeżeli szefową dyplomacji UE zostanie socjaldemokratka Mogherini. Inni wymieniani kandydaci na szefa Rady Europejskiej to: były premier Łotwy Valdis Dombrovskis, były premier Estonii Andrus Ansip i były premier Finlandii Jyrki Katainen i premier Irlandii Enda Kenny.
Tematem szczytu będą też stosunki z Rosją i konflikt na Ukrainie. Do Brukseli przyjedzie w sobotę prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Oczekuje się decyzji szczytu w sprawie nowych sankcji gospodarczych wobec Rosji.
Szczyt rozpocznie się ok godz. 16. Wcześniej spotkają się liderzy europejskiej chadecji, w skład której wchodzą także PO i PSL.