Od wtorku, 15 października, kobiety w ciąży mogą bezpłatnie zaszczepić się przeciw krztuścowi w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej. Szczepienie zabezpiecza kobietę, a także chroni noworodka przed zachorowaniem i hospitalizacją w pierwszych miesiącach życia.
W ostatnim czasie widoczny jest gwałtowny wzrost zachorowań na krztusiec. W tym roku potwierdzono już w Polsce ponad 16,8 tys. przypadków; w 2023 w tym samym czasie było ich mniej niż 600.
Krztusiec, dawniej nazywany kokluszem, to ostra, choroba zakaźna dróg oddechowych, powodowana przez bakterię Bordetella pertussis. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową.
W pierwszych tygodniach objawy krztuśca nie różnią się od innych infekcji górnych dróg oddechowych. Pojawia się suchy kaszel, katar, stany podgorączkowe, zapalenie gardła. Następnie pojawiają się typowe i przedłużające się napady uciążliwego, długotrwałego kaszlu, który często kończy się głośnym wdechem, wymiotami lub bezdechem. Kaszel o różnym nasileniu może utrzymywać się wiele tygodni.
Choroba bezpośrednio zagraża dzieciom. Pierwszą dawkę obowiązkowego szczepienia ochronnego dziecko otrzymuje dopiero w 2. miesiącu życia. Szczepienie kobiet w ciąży chroni dzieci od chwili narodzin.
Od 15 października ciężarne, w przychodniach POZ, mogą zaszczepić się bezpłatnie, szczepionką finansowaną przez Ministerstwo Zdrowia.
Szczepienie obejmuje kobiety między 27. a 36. tygodniem ciąży. Mogą się one zaszczepić w schemacie jednodawkowym – bez dodatkowych skierowań i zaświadczeń. O kwalifikacji do szczepienia zdecyduje lekarz POZ. Jeśli ciąża jest zagrożona przedwczesnym porodem, kobieta będzie mogła się zaszczepić już po 20. tygodniu ciąży – o tym zdecyduje lekarz, który prowadzi ciążę.
Najnowsze dane Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny pokazują, że od początku stycznia do końca września br. zarejestrowano w Polsce 16 828 przypadków krztuśca. W tym samym czasie ubiegłego roku zanotowano ich 593. Lekarze oceniają, że dane dotyczące krztuśca mogą być niedoszacowane, bo objawy łatwo pomylić z innymi chorobami, a często nie robi się badań.
Źródło: PAP