Podsekretarz Stanu Ministerstwa Obrony Narodowej gościł w Telewizji Republika. Polityk poruszył kwestię ostatnich działań resortu oraz kwestii obronności naszego kraju.
Podsekretarz stanu w MON odniósł się do piątkowych doniesień estońskich mediów o rozmieszczeniu Iskanderów w obwodzie kaliningradzkim.
– Nie przykładałbym dużego znaczenia do samych rakiet, ale do woli sygnalizowania eskalacji napięcia – powiedział Szatkowski. – W tym nagłym ćwiczeniu, było wiele elementów, którym się przyglądamy i mam nadzieję, że cały sojusz również zwrócił na nie uwagę.
Polityk zwrócił uwagę na postanowienia NATO ws. obronności europy środkowo-wschodniej, które padły podczas szczytu w Warszawie. – Zrobimy wszystko, aby NATO wywiązało się ze swoich obietnic, ale niczego nie możemy obiecać. Kwatera główna stara się trzymać postanowienia, które zapadły w Warszawie, jednak nie wiemy co będzie za kilka lat po wymianie gabinetów politycznych w stolicach państw sojuszu.
Szatkowski zaznaczył, że w tym momencie istnieje wielka potrzeba wypracowania strategii obronności naszego kraju od podstaw, by zwrócić uwagę na potrzeby polskiej armii. – Wcześniej powtarzaliśmy pewne „slogany” na wzór innych państw, bez odwołania do realnych uwarunkowań Polski. Teraz wysiłek jest skupiony na strategi obronności i ma być przygotowany najlepiej w historii tego resortu (MON – red.).
– Macierewicz nie może czekać na wszystkie decyzje, niektóre korki musi podjąć teraz – odniósł się Szatkowski do idei utworzenia nowego rodzaju sił zbrojnych, tj. Wojsk Obrony Terytorialnej. – Ten pomysł jest krytykowany z wielu stron. Jedni mówią, że trzeba wprowadzać decyzję natychmiast a inni, że każdy krok musi być przemyślany i oparty na odpowiednich fundamentach. Dokonaliśmy diagnozy i wiemy, że wcześniej nie było porozumienia pomiędzy potrzebami wojska a realizowanymi projektami przez resorty.