Ostatnią debatę przed wyborami prezydenckimi w USA komentowali dla państwa Mateusz Zaremba, politolog SWPS i Bogdan Szafrański, ekonomista.
– Najważniejszym punktem debaty jest deklaracja Trumpa, który stwierdził, że nie jest pewien, że uzna wynik wyborów. Ta wypowiedź jest rozdmuchana. To niebezpieczna wypowiedź z punktu widzenia państwa. Politycy z reguły rządzą mniej ostro niż zapowiadają. Dla pewnych ludzi, gdy się podważa wynik to często trafia na podatny grunt. Interes państwa jest ważniejszy od interesu kandydata – powiedział Mateusz Zaremba.
– Nie przywiązuję wagi do tej wypowiedzi, ona jest rozdmuchiwana przez komentatorów negatywnie go niego nastawionych. Jest pewna szansa, że na wynik mogą wpłynąć czynniki inne niż wyborcy. Jeden z wyników, który był kwestionowany – Al Gore kontra Georg Bush junior, tak więc to nie pierwszy raz kiedy wyniki się kwestionuje. Jeśli Trump i jego sztab tak czuje, to może mieć wątpliwości co do czystości wyborów. On twierdzi, że jeśli gra będzie nieczysta to on dopiero ją zakwestionuje – odpowiada Bogdan Szafrański.
"Będąc politykiem ubiegającym się o poważny urząd, należy bardzo ważyć słowa"
– Procedura wyborcza jest znana przed wyborami, nie usprawiedliwiałbym tak łatwo tego stanowiska, ono może siać niepotrzebny zamęt. Liczy się to, żeby te wybory były przeprowadzone uczciwie. Będąc politykiem ubiegającym się o poważny urząd, należy bardzo ważyć słowa. Na pewno nie rzucać nimi tak łatwo – stwierdził Mateusz Zaremba.
– Jest przyrost, może nadmierny, osób głosujących w inny sposób, niż przez lokale wyborcze. To może dziwić, pamiętajmy Austrię, to samo może być w USA. Kilka miesięcy temu zrobiłem kwerendę, co mówi się o Trumpie, o jego poglądach, później spojrzałem na jego stronę, gdzie są one przedstawione. One są zupełnie inne niż się o nich mówi. Trumpem się straszy, np. w kwestii aborcji, tak jak u nas. W jednym z talk-show powiedział, że kobieta jest odpowiedzialna, co zostało w mediach przedstawione w ten sposób, że chce karać kobiety – powiedział Bogdan Szafrański.
"Nie nazwałbym wyborów w USA fasadą do oligarchii, to raczej forma igrzysk, stand up-u, show"
– Te debaty przebiegają w formie show, nie są merytoryczne, wyłapuje się pewne zdania. Musze się zgodzić, pewne wypowiedzi są inaczej przedstawione. Pamiętajmy, że Trump kandydat to nie jest Trump prezydent. Nie nazwałbym wyborów w USA fasadą do oligarchii, to raczej forma igrzysk, stand up-u, show. To przykre, że nie ma tam większego poziomu merytoryczności, odpowiedzialności za swoje słowa. - skomentował Mateusz Zaremba.
– Straszenie Trumpem, że on narzuci swoja wizję, że to będzie państwo inne niż dotychczas jest niewłaściwe. Pewne instytucje, m.in. Pentagon, wykażą mu granice swobody. Trump nie będzie realizował pomysłów z innego świata – zakończył Bogdan Szafrański.