O agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy oraz nowych taśmach zarejestrowanych w Magdalence w 1989 r. rozmawiali w specjalnym wydaniu "Wolnych Głosów" Marek Król, Jacek Liziniewicz i Mariusz Staniszewski. – To jest kawałek naszej historii, od której nie uciekniemy – podkreślił dziennikarz "Wprost".
Telewizja Republika wyemitowała nieznane wcześniej taśmy, zarejestrowane w 1989 r. w Magdalence, gdzie toczyły się rozmowy władz państwowych PRL z przedstawicielami NSZZ "Solidarność". Na nagraniu widać m.in. Czesława Kiszczaka, Lecha Wałęsę, Adama Michnika i Bronisława Geremka.
– Polityka nie jest zajęciem czystym, a przechodzenie z systemu do systemu nigdy nie jest klarowne. Natomiast ukrywanie tego przez 25 lat, było po pierwsze skazane na klęskę, a po drugie fałszywe. Dobrze, że takie rzeczy wychodzą na jaw – ocenił dziennikarz "Wprost", Mariusz Staniszewski.
Koniec III RP?
– Ci wszyscy panowie, byli w Sejmie na "ty" – podkreślił z kolei Marek Król. – Cały czas pili sobie z dzióbków i byli w świetnej komitywie. Bardzo dobrze, że takie materiały się ukazują, bo obywatele mają prawo wiedzieć wszystko o tych, którzy sprawowali władzę – oświadczył publicysta, dodając, że "proces końca III RP dopiero się zaczął".
– Zbigniew Romaszewski powiedział mi kiedyś, że nie rozumie, dlaczego Wałęsa nigdy nie przyznał się do współpracy z SB. Myślę, że potrzeba była nowa legenda, w którą Wałęsa sam uwierzył. To, że wówczas się nie przyznał, na pewno miało wpływ na dalsze losy Polski. Dziś odkrywanie tego nie jest obaleniem mitu, tylko zapoznaniem się z prawdą – powiedział Staniszewski.
Liziniewicz: Michnik jak wodzirej
Z kolei Jacek Liziniewicz zwrócił uwagę na zachowanie obecnego w Magdalence Adama Michnika, oceniając, że nagranie jest "bombą" dla środowiska związanego z "Gazetą Wyborczą". – On (Michnik - red.) tam jest wodzirejem całej imprezy i widać, że świetnie się bawi – stwierdził dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie".
Dziś prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Łukasz Kamiński powiedział na konferencji prasowej, że w dokumentach ukrywanych w willi szefa MSW PRL Czesława Kiszczaka była teczka personalna i teczka pracy tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek". ZOBACZ NAGRANIE
CZYTAJ TAKŻE:
Tusk o teczce TW "Bolka": Wykopaliska z domu zmarłego