Świrski: Niemcy systematycznie przerzucają na Polskę winy z II Wojny Światowej
Gościem red. Adriana Stankowskiego w specjalnym wydaniu programu Dziennikarski Poker w 101. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości był Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia.
– Amerykanie za namową władz Polski zwrócili uwagę na jej bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo jest funkcją wizerunku. Artykuł 5 Traktatu NATO jest ściśle polityczny. Jest w nim mowa, że w przypadku agresji na członka NATO będzie pomoc z użyciem sił militarnych, adekwatnie do potrzeb. Za adekwatną potrzebę można uznać wysłanie śpiworów, albo ciężkiej brygady czołgów. Ponieważ politycy będą o tym decydować, czy Polsce w przypadku agresji udzielić pomocy, to każdy polityk myśli o swoim interesie politycznym. Jeśli obywatele tego kraju nie będą czuć sympatii do Polski, to żadne działania nie będą podjęte. Nikt nie będzie pomagał nazistom i mordercom Żydów, a tak się mówi o Polakach. Dochodzimy do czegoś, co jest w mojej opinii akcją dezinformacyjną przeciwko Polsce. Wykorzystuje się to, że przez wiele lat nie była prowadzona żadna spójna polityka historyczna, są ośrodki, które chcą słabość Polski wykorzystać. Pierwszym z nich jest Rosja. Jednym z państw, które w moje ocenie również wykorzystują tą sytuację są Niemcy, które chcą przerzucić na Polskę winy z II Wojny Światowej i robią to systematycznie- ocenił Świrski.
Miniserial dokumentalny „Iwan Groźny z Treblinki” (oryginalny tytuł: „The Devil Next Door”) opowiada o Iwanie Demianiuku, ukraińskim zbrodniarzu wojennym, strażniku niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady w Treblince podczas II wojny światowej. W pierwszym odcinku serialu pokazano mapę Polski w dzisiejszych granicach, z zaznaczonymi niemieckimi obozami zagłady, m.in. Auschwitz, Sobiborem, Treblinką i Płaszowem. Na amerykańską produkcję zareagował m.in. polski MSZ oraz premier Mateusz Morawiecki.
– Ta sprawa jest dosyć symptomatyczna. Serial „Iwan Groźny z Treblinki” pokazuje mapę rozmieszczenia obozów i obozy są nałożone na kontur dzisiejszej Polski. Polacy są wyczuleni na takie rzeczy i Polacy jak widzą coś takiego, to dostają szału. Co się dzieje? Jaka powinna być właściwa reakcja? Należy poprosić o zmianę mapy na historycznie właściwą. Z drugiej strony były pomysły, żeby pozwać do sądu i zażądać zmiany, ukarania, odszkodowania. Reduta byłaby pierwsza, żeby pozywać oszczerców, tylko że my wiemy, jak to w USA wygląda. w Stanach nie da się pozwać w imieniu państwa. Musi pozwać osoba prywatna i musi udowodnić, że poniosła straty finansowe na wskutek zniesławienia. Pozywanie w ten sposób Netflixa nie ma sensu.
Amerykanie traktują wolność słowa w sposób dosłowny. Kłamstwo musi spowodować straty finansowe. Kto korzysta z tego, że my tak żywiołowo i dramatycznie reagujemy na tego Netflixa? Gdyby go pozwać, to natychmiast rozpocznie się na świecie akcja, że Polacy dławią wolność słowa. Tego rodzaju akcja byłaby wodą na młyn środowiska, które oskarża Polskę o brak demokracji i dławienie badań historycznych. Należało zrobić tak, jak Morawiecki. Premier wysłał list do Netflixa, prosząc o zmianę tej mapy, która przedstawia fałszywy obraz Polaków- powiedział prezes Reduty Dobrego Imienia w Telewizji Republika.