O rozwoju pandemii mówił dziś na antenie Telewizji Republika dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
- Bardzo trudno samemu odróżnić w tym momencie grypę od koronawirusa. Wbrew pozorom grypa jest groźną chorobą, prawdopodobnie przyjdzie w drugiej fali na początku przyszłego roku. Jeżeli babcine sposoby nie pomagają, trzeba skontaktować się ze specjalistą – mówił ekspert.
Sutkowski ostrzegł, że „grypa będzie się teraz pokrywać z covidem” i na nas wszystkich spada odpowiedzialność za bezpieczeństwo:
- Powinniśmy się teraz dobrze przygotować – zaznaczył.
Lekarz zapewnił, że w zakresie opieki podstawowej, będą rozmawiać z ministrem zdrowia na temat strategii:
- Każdy z nas powinien już teraz rutynowo się przygotować – dużo ruchu, zbilansowana dieta i szczepienia to podstawowy kanon. Myślę, że jesteśmy jeszcze przed drugą falą. Pamiętajmy, że COVID-19 to nie jest główny powód zgonów, trzeba umożliwić wszystkim dostęp do opieki medycznej – mówił lekarz na antenie.
Wspomniał także o teleporadach, które „obrastają w legendę”, a placówki, które masowo odsyłają pacjentów należy „zgłaszać do Narodowego Funduszu Zdrowia”.
W programie poruszono także temat leku na koronawirusa wyprodukowanego przez polską firmę:
- Od opracowania do stosowania leku jest daleka droga, wszyscy z nadzieją patrzymy na jego stworzenie. Jest to immunoglobulina, która została przygotowana w firmie z Lublina. Jeżeli badania trzeciej fazy przejdą dobrze, wtedy rzeczywiście możemy mieć stosunkowo szybko lek na COVID-19. Będzie on mógł wejść do użytku w połowie przyszłego roku. Szczepionka to trochę oddzielny temat. Pracuje nad nią bardzo wiele instytutów na całym świecie. Najwcześniej wejdzie wiosną przyszłego roku. Najważniejsze decyzje jednak jeszcze przed nami – dodał na koniec programu.