Gościem red. Ryszarda Gromadzkiego w wieczornej rozmowie Telewizji Republika był minister Marek Suski. – Chcielibyśmy zwiększyć zasób naszych parlamentarzystów. Aby był na świecie spokój, abyśmy mogli realizować nasze programy – wymieniał życzenia na Nowy Rok. Czego jeszcze rząd życzy sobie w roku 2019?
– Na pewno dobrej koniunktury. Chcielibyśmy zwiększyć zasób naszych parlamentarzystów. Aby był na świecie spokój, abyśmy mogli realizować nasze programy. W roku wyborczym jednak nietrudno się domyślić, że chcielibyśmy również osiągnąć korzystny wynik w wyborach – rozpoczął minister.
Skąd hejt na wiceministra Andruszkiewicza?
– Wynika to z charakteru opozycji. Od czasów kiedy sprawujemy władze, ta histeria cały czas trwa. To ich sposób reakcji na działania rządu, nieważne czy skuteczne czy nie. Za rządów PO-PSL mówiono, że panuje zarządzanie przez histerię – odniósł się do ataków na nowo wybranego wiceministra cyfryzacji.
– Jeden z wiceministrów został oddelegowany do innej pracy. Dlaczego poseł Andruszkiewicz? A dlaczego nie? Jest dobry w różnych technikach elektronicznych. Ten obszar to domena młodych ludzi. Jest potrzeba wzmocnienia Ministerstwa Cyfryzacji. Stawiamy na młodych ludzi. W dziedzinie cyfryzacji, młodzi ludzie czują się tu jak ryby w wodzie – argumentował minister Suski.
Andruszkiewicz przeciw wojskom amerykańskim w Polsce?
– Grzechy młodości… dziś nie słyszałem aby był przeciwko obecności wojsk amerykańskich w Polsce – odniósł się do zarzutów wobec Adama Andruszkiewicza, który niegdyś nieprzychylnie wypowiadał się o obecności amerykańskich wojsk w Polsce.
Tusk reprezentantem…
Jacek Czaputowicz, minister spraw zagranicznych, zwraca uwagę, że do tej pory nie uporządkowano kwestii wyboru osób na najważniejsza stanowiska w UE, mimo że takie były deklaracje po wyborze Tuska. - Jego wybór był legalny, jednak bardzo wątpliwy etycznie. Po raz pierwszy wybrano inną osobę z danego państwa, niż była wskazana przez rząd. Nie przypominam też sobie, by to się kiedykolwiek zdarzyło w jakiejś organizacji międzynarodowej – podkreśla Czaputowicz w rozmowie z gazetą.
Szef polskiego MSZ wskazuje, że nie ma też jasności, kto tak naprawdę wysunął kandydaturę Tuska przy dokonywaniu reelekcji. W 2017 r. jego nazwisko zaproponował Joseph Muscat, premier Malty – ten kraj sprawował wtedy unijną prezydencję. Jednak dziś, jak twierdzi Jacek Czaputowicz, Malta w żaden sposób nie poczuwa się do związków z Donaldem Tuskiem.
– Odnoszę takie wrażenie. Bardziej reprezentuje stronę Unii Europejskiej. Zdaje się, że z taką misją się tam udał. Polacy nie popierają jego kandydatury. Skoro tak, być może nie poczuwa się do reprezentowania nas… Nie Polska mu płaci więc nie Polsce służy – wskazał.