Jeśli nie uda nam się dojść do porozumienia, będziemy musieli wejść na drogę administracyjno-prawną – mówił na antenie TV Republika poseł Marek Suski. Polityk PiS odnosił się w ten sposób do sprzeciwu stołecznego ratusza wobec postawienia na Krakowskim Przedmieściu pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.
W ocenie posła Prawa i Sprawiedliwości sprzeciw władz Warszawy wobec pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej jest niezrozumiały i ma podłoże polityczne. – Sądzę, że to upór wynika z politycznej niezgody, nienawiści. Przecież w tej katastrofie zginęli także parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej, więc nie rozumiem tego – przyznał gość TV Republika.
Suski przekonywał, że nie ma żadnego powodu, aby monument nie stanął na Krakowskim Przedmieściu. Tłumaczył, że wciąż jest tam wiele terenów zielonych, których przestrzeń jest niezagospodarowana.
Odnosząc się do miejskiego konserwatora zabytków, w którego ocenie nie ma możliwości postawienia takiego pomnika na Krakowskim Przedmieściu, stwierdził, że wypełnia on polityczne zadania Platformy Obywatelskiej. – Jeśli by ich nie wypełniał, straciłby pracę – podkreślił.
Pytany, czy jest możliwe porozumienie z ratuszem w tej sprawie, Marek Suski odparł, że konsensus jest w rękach dwóch stron. – Z naszej strony jest propozycja. Proponujemy estetyczny pomnik, który będzie pasował do architektury. (...) Jeśli nie uda nam się przekonać, będziemy musieli wejść na drogę administracyjno-prawną – zapowiedział.
Dziś, w 76. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej, rozpoczęła się publiczna zbiórka na rzecz budowy pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego i drugiego - wszystkich ofiar tragicznego lotu do Smoleńska. Odsłonięcie pomników planowane jest na ósmą rocznicę katastrofy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: