"Reakcje opozycji na powołanie komisji do spraw badania wpływów rosyjskich w Polsce są podobne do wrzasku po ujawnieniu listy tajnych współpracowników komunistycznej Służby Bezpieczeństwa w 1992 roku. Donald Tusk liczył wówczas głosy potrzebne do obalenia rządu Jana Olszewskiego. Teraz Tusk nie ma do dyspozycji ani prezydenta Wałęsy, ani nawet Komorowskiego, ale nadal chce "liczyć głosy". Temu ma służyć marsz 4 czerwca. Tusk chce zobaczyć, ile mu brakuje do tego, by zdobyć władzę i wrócić do programu zwijania Polski - likwidowania armii i sprzedaży za bezcen naszych najważniejszych spółek", mówi w wywiadzie dla naszej stacji poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski. Cały wywiad w oknie obok. Polecamy!
"Komisja będzie miała dużo pracy. Do zbadania są kwestie umowy gazowej, współpracy z rosyjską FSB, co pozbawiło nasz kraj wiarygodności w NATO, rezygnacja z amerykańskiej tarczy antyrakietowej, likwidacja jednostek wojskowych w Polsce wschodniej", mówi parlamentarzysta PiS.