Przejdź do treści
22:15 Warszawa: W Pałacu Prezydenckim zakończyło się spotkanie urzędującego Prezydenta RP Andrzeja Dudy z prezydentem-elektem Karolem Nawrockim
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” w Nysie zaprasza na spotkanie z Danielem Obajtkiem oraz Michałem Dworczykiem, 5 czerwca (czwartek), g. 19:00, Nyski Dom Kultury ul. Wałowa 7
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Gdańsk II zaprasza na protest - Nie dla nielegalnej imigracji!, 8 czerwca (niedziela), g. 12, pod Radą Miasta Gdańska ul. Wały Jagiellońskie 1
NBP NBP informuje: Prof. Adam Glapiński, Prezes NBP: „Polska ma już 509 ton złota – więcej niż Europejski Bank Centralny! To dowód na skuteczną strategię, która wzmacnia wiarygodność Polski i buduje bezpieczeństwo finansowe obywateli"

Sumliński otwarcie o ... "żydowskich obozach śmierci". PRZECZYTAJ!

Źródło:

Od nas i tylko od nas zależy – od naszej determinacji, konsekwencji i odwagi - jak długo w imię poprawności politycznej pozwolimy na przedstawianie nas, jako narodu morderców, kolaborantów i tchórzy, którym to narodem, w przeciwieństwem do wielu innych, nigdy nie byliśmy! - pisze Wojciech Sumliński na swoim Facebooku.

Bardzo żałuję, że w związku z krótkim pobytem z rodziną w Tatrach nie będę mógł skorzystać z zaproszenia Macieja Pawlickiego do udziału w dzisiejszym programie „Studio Polska” poświęconego „Polish Death Camps”. Żałuję, bo temat ważny, a jego konsekwencje bardziej dalekosiężne, niż wielu osobom mogłoby się wydawać. Zrozumiałem to po wyjeździe za Ocean, do Kanady i Stanów Zjednoczonych, gdy od mieszkających tam Polaków dowiedziałem się, jak wielka jest ignorancja historyczna tamtejszych społeczeństw. Wioletta Kardynał, mieszkająca w Toronto wspaniała polska dziennikarka, z rodziną której się zaprzyjaźniłem, uświadomiła mi, że dla przeciętnego mieszkańca Kanady czy Stanów Zjednoczonych słowo „nazista” z pokolenia na pokolenie brzmi coraz mniej znajomo, a jeśli już brzmi znajomo, to bardziej kojarzy się z Polską, aniżeli z Niemcami. Po tym, gdy synowie Wioletty Kardynał „dowiedzieli się” w kanadyjskiej szkole „prawdy” o roli Polaków w II wojnie światowej i gdy okazało się, że owa specyficznie rozumiana „prawda” nie jest wynikiem indolencji kanadyjskiego nauczyciela historii, lecz efektem zapisów programowych opracowanych dla kanadyjskich szkół, wspomniana dziennikarska za własne pieniądze objechała pół świata, by nakręcić film dokumentalny pt. „Upside down” (Do góry nogami) pokazujący, jak bardzo i jak metodycznie zakłamuje się odpowiedzialność za niemieckie zbrodnie z okresu II wojny światowej. Nie trzeba specjalnej wnikliwości, bo tak naprawdę wystarczy jedynie uczciwość i otwarcie oczu, by zauważyć, komu na tym zależy. Są środowiska w Niemczech, Stanach Zjednoczonych i Izraelu, które w tej sprawie od lat wykonują gigantyczną pracę polegającą na zrzucaniu odpowiedzialność za zbrodnie II wojny światowej na „nazistów”, których narodowość w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, jak świetnie pokazała to w/w Autorka filmu „Upside down”, już dziś – gdy jeszcze żyją świadkowie historii! – bardziej utożsamiana jest z Polską niż z Niemcami. To nie przypadek, że pewne wpływowe środowiska niemieckie i żydowskie w tej sprawie grają do jednej bramki, choć cele mają przecież różne. Pierwszym - rzecz oczywista jak to, że woda jest mokra – chodzi o rozmycie, a najlepiej o przerzucenie odpowiedzialności za ich zbrodnie, drugim zaś o rzekomo należne gigantyczne odszkodowania od Polski (za co?), który te temat powraca jak bumerang. Nie pomoże zaklinanie rzeczywistości, poprawność polityczna, ani zapewnienia o przyjaźni polsko niemieckiej czy polsko izraelskiej. Gdy w grę wchodzą twarde interesy, a „na stole” leżą wielkie pieniądze, prawda historyczna staje się ich ofiarą - i tak zrodził się mit o „polskich obozach koncentracyjnych” czy później o „polskich obozach śmierci”. Tłumaczenie, że sformułowanie jest poprawne bo przecież obozy te były umiejscowione na terenie Polski jest równie nikczemne i absurdalne, jak nikczemne i absurdalne byłoby mówienie i pisanie np. o „żydowskich obozach śmierci”, bo – jakby w oparciu o podobnie idiotyczną „logikę” mógł ktoś uzasadniać - byli w nich przecież w dużej mierze zamykani Żydzi. Jest zatem wielka praca do przepracowania i nie łudźmy się, że ktokolwiek wykonał ją za nas. Kłamstwa i manipulacje będą trwały tak długo, jak długo nie postawimy twardego oporu podłym oszczercom - z którejkolwiek bądź strony oszczerstwa by nie pochodziły. Pewność swoją czerpię z rozmowy z Andrzejem Pileckim, synem Rotmistrza Pileckiego, którego onegdaj wiozłem z Warszawy do Kazimierza n. Wisłą, w związku z otworzeniem ulicy imienia Rotmistrza. Andrzej Pilecki opowiedział mi niezwykłą historię. Któregoś razu zgłosili się do niego „ważni ludzie z Hollywood” z pytaniem: „czy pan wie, że pana tata miał korzenie żydowskie? Andrzej Pilecki zaprzeczył, „rewelacje” nazwał bzdurą. W odpowiedzi usłyszał: „O pana bohaterskim ojcu wiedzą co poniektórzy w Polsce, ale nic nie wie świat. A my mamy wielomilionowy budżet i największe gwiazdy Hollywood. Proszę nie przeszkadzać, bo przecież ojciec mógł mieć korzenie żydowskie, a pan mógł o tym nie wiedzieć”. Na kolejne dementi ważni ludzie z Hollywood poprosili o przemyślenie sprawy, później przyjechali raz jeszcze, pisali i dzwonili, przekonywali i namawiali. Andrzej Pilecki nie zgodził się jednak „uczynić” z ojca Polaka – Żyda, którym przecież Rotmistrz nie był. Gdyby się zgodził, jakże „prawdziwy” mógłby powstać hit – historia bohaterskiego Żyda, który ucieka z „polskiego obozu koncentracyjnego”, a następnie zostaje zamordowany przez Polaków (bo przecież oprawcy Rotmistrza nosili polskie mundury). Taki film nie powstał tylko dlatego, że na przeszkodzie stanął dzielny syn dzielnego człowieka. I nie ważne, że film, który dzięki postawie Andrzeja Pileckiego nie powstał, nie miałby nic wspólnego z prawdą. Ważne, że byłby po tzw. „linii”, jak „po linii” jest pisanie dziś o „polskich obozach śmierci”. 

Od nas i tylko od nas zależy – od naszej determinacji, konsekwencji i odwagi - jak długo w imię poprawności politycznej pozwolimy na przedstawianie nas, jako narodu morderców, kolaborantów i tchórzy, którym to narodem, w przeciwieństwem do wielu innych, nigdy nie byliśmy! Droga walki o prawdę nigdy nie jest łatwa i nie będzie łatwa także i tym razem, ale - paradoksalnie - jest prosta. Jest prosta, bo jak mówił błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko, gdy nie wiesz, czego się trzymać, trzymaj się prawdy, a wszystko stanie się proste. 

I tylko tyle - i aż tyle - chciałem dziś Państwu powiedzieć w programie „Studio Polska” w TVP…  

Wojciech Sumliński

     
Facebook

Wiadomości

Zwrot w rumuńskiej polityce: transfery do AUR

Racewicz obnaża hipokryzję „elyty”. Stanęła za nią murem!

Portugalia: ponad 1,6 mln imigrantów. Będzie pół miliona więcej!

Wtargnął na posesję Trumpa, aby poślubić jego wnuczkę

Ironiczna odpowiedź USA na groźby Miedwiediewa

Korea Płd.: PKW zatwierdziła oficjalnie nowego prezydenta

Niemiecki polityk zapowiada ukaranie Polski za wybór Karola Nawrockiego

USA: cła idą od dziś w górę o 50 procent

Prokuratura Bodnara zatrzymała naczelniczkę CBA. W tle Pegasus

Poseł Czarnek tłumaczy wyjście z porannego wywiadu w Trójce

Dzisiaj Informacje Telewizja Republika 03.06.2025

Burza refleksyjna. Dlaczego zwycięstwo Nawrockiego tyle znaczy?

Śliwka: szeregowi członkowie PSL popierali Nawrockiego

Polki z awansem do Dywizji A! W trakcie meczu padł rekord

Bodnar mówi NIE rządowi technicznemu i prezentuje listę „afer” PiS. Matecki ostro odpowiada

Najnowsze

Zwrot w rumuńskiej polityce: transfery do AUR

Ironiczna odpowiedź USA na groźby Miedwiediewa

Korea Płd.: PKW zatwierdziła oficjalnie nowego prezydenta

Niemiecki polityk zapowiada ukaranie Polski za wybór Karola Nawrockiego

USA: cła idą od dziś w górę o 50 procent

Racewicz obnaża hipokryzję „elyty”. Stanęła za nią murem!

Portugalia: ponad 1,6 mln imigrantów. Będzie pół miliona więcej!

Wtargnął na posesję Trumpa, aby poślubić jego wnuczkę