Była rzecznik rządu Iwona Sulik oświadczyła, że wypowiedzi sugerujące, że doradzała opozycji w kwestiach politycznych, naruszają jej dobre imię. – W obronie mojego dobrego imienia podejmę wszelkie możliwe działania, z drogą prawną włącznie – zapowiedziała.
– Wszelkie twierdzenia, z których wynika lub może wynikać, że przyjmowałam zlecenia od polityków opozycji na szkolenia medialne w czasie współpracy z Ewą Kopacz nie mają żadnego potwierdzenia w faktach. Podczas rozmów z posłami opozycji, poza spotkaniem z posłem Wiplerem w 2013 roku, nie wyrażałam nawet swojej opinii na temat ich przygotowania medialnego – napisała Sulik w oświadczeniu.
Zapewniła, że nigdy nie doradzała opozycji w kwestiach politycznych. – Wypowiedzi, które sugerują, że było inaczej, naruszają moje dobre imię. W obronie mojego dobrego imienia podejmę wszelkie możliwe działania, z drogą prawną włącznie – zapowiedziała Sulik.
"Współpraca z Ewą Kopacz była i zawsze będzie wyróżnieniem"
Podkreśliła, że współpraca z Ewą Kopacz dawała jej "pełną satysfakcję zawodową". – Była też i zawsze będzie dla mnie ogromnym wyróżnieniem – oświadczyła Sulik.
Z funkcji rzecznika rządu Sulik zrezygnowała w czwartek, w tym też dniu premier Kopacz przyjęła jej dymisję. Sprawa miała związek z publikacją dziennika "Fakt", który napisał, że Sulik w 2014 r., pracując u Ewy Kopacz, która była wówczas marszałkiem Sejmu, prowadziła szkolenia z występów medialnych dla opozycji; jednym z posłów, których miała szkolić Sulik, był Przemysław Wipler (niezrz.).
Poseł Wipler potwierdził w czwartek, że współpracował z Sulik. Mówił, że współpracowała ona z Adamem Piechowiczem (również ówczesnym współpracownikiem Kopacz), z pomocy którego korzystało stowarzyszenie Wiplera – Republikanie – przy budowie strategii komunikacyjnej. Wipler poinformował, że przy okazji współpracy z Piechowiczem, miał również okazję pracować z Sulik. Piechowicz, który ostatnio był szefem doradców szefowej rządu, również złożył dymisję, którą Kopacz przyjęła.
"Nie chcę stawiać premier w trudnej sytuacji"
Sulik powiedziała, że złożyła dymisję, bo "nie chce stawiać premier w trudnej sytuacji". Zapewniła, że jest to wyłącznie jej decyzja. Mówiła, że nigdy nie doradzała posłom opozycji.
Premier Kopacz powiedziała, że nie wiedziała nic o "dodatkowej aktywności" Sulik gdy współpracowały w Sejmie. Uznała taką aktywność za niedopuszczalną. – Stąd moja decyzja i przyjęcie dymisji pana Piechowicza, w pierwszej kolejności i pani rzecznik – powiedziała Kopacz wówczas dziennikarzom. – Nie zgadzam się z tą dodatkową aktywnością, więc w związku z tym podpisałam dymisję – dodała.
Obok Sulik i Piechowicza do dymisji podała się również dotychczasowa szefowa gabinetu premier Kopacz, Jolanta Gruszka
CZYTAJ TAKŻE: