Gośćmi red. Marcina Bąka w programie „Wolne głosy” byli posłowie: Stefan Krajewski (Koalicja Polska), Piotr Kusznieruk (Lewica) oraz Jan Strzeżek (Porozumienie). Politycy dyskutowali na temat terminu wyborów oraz ewentualnych zmian wśród kandydatów poszczególnych partii.
Wicerzecznik Porozumienia, Jan Strzeżek wskazywał, że wyznaczenie daty wyborów leży w kompetencjach marszałka Sejmu i należy na tę decyzję oczekiwać.
– Wszystko zostaje w rękach pani marszałek Elżbiety Witek i to ona zdecyduje. Mówi się o różnych terminach (...) Czy to 28 czerwca czy początek lipca to już mniej istotne, ważne jest z mojej perspektywy by te wybory wygrał prezydenta Andrzej Duda. – powiedział Jan Strzeżek
Poseł Koalicji Polskiej, Stefan Krajewski ocenił natomiast, że zmiana formy wyborów w kierunku wersji hybrydowej to dobre rozwiązanie.
– Formuła w mojej ocenie nie jest zła, bo ci którzy zechcą pójść zagłosować w lokalach wyborczych będą mogli to uczynić, ci którzy będą chcieli zagłosować zdalnie dostaną pakiety i będą głosować w ten sposób. – wskazywał polityk.
Do kwestii nowej daty wyborów odniósł się także Piotr Kusznieruk z Lewicy. Poseł wskazywał, że odejście od terminu majowego to krok w dobrą stronę. Konieczne jest jednak jak najszybsze wyznaczenie nowej daty głosowania.
– Jeśli chodzi o nowe wybory jest ewidentny postęp z terminu ekstremalnego weszliśmy w terminy mniej ekstremalne (…) być może na koniec czerwca lub początku lipca warunki nie będą idealne, ale będą zdecydowanie lepsze.
Zapewnił także, że Lewica nie dokona zmiany kandydata i nie będzie wzywać do bojkotu wyborów.
– Lewica nie będzie namawiała do nieuczestniczenia w głosowaniu czy jakiegokolwiek bojkotu. Uważamy, że głosownie powinno zostać przeprowadzone. Uważamy, że nasz kandydat jest dobrym kandydatem i nie będziemy go zmieniać. (…) Liczymy tylko na to, że pani marszałek Witek w sposób szybki i zdecydowany przekaże informacje o terminie głosowanie, by była jasność w stosunku do tej sprawy.
W czwartek media obiegła informacja, że Platforma Obywatelska zamierza wycofać się z kandydatury Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Sprawę skomentował Jan Strzeżek
– Chyba od samego początku istnienia Platformy Obywatelskiej czy ta partia, czy kandydat tej partii nie miał tak niskiego poparcia. (…) Gdyby taki był wynik komitetu wyborczego to Platforma nie weszłaby do Sejmu. To coś niesamowitego, jak źle ta kampania została poprowadzona. Czy Platforma zmieni swojego kandydata? Jeśli tak to znaczy ze przez ostatni czas byliśmy w dość nieprzyjemny sposób zwodzeni. –stwierdził.
– Mam wrażanie, że PO pokaże nielojalność wobec swojego środowiska partyjnego, jeżeli się tyle czasu mówiło że Małgorzata Kidawa-Błońska jest kandydatką tego środowiska i przy pierwszej okazji zostanie zmieniona to PO nie jest lojalne wobec swojego środowiska, a tym bardziej nie jest lojalna wobec sowich wyborców. – zauważył poseł Zjednoczonej Prawicy.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Tusk znów obiecuje pieniądze na zdrowie, ale internauci przypominają, że poprzednie obietnice skończyły się miliardami dla nielegalnej TVP