19-latek z warszawskiego Wilanowa, mieszkający ze swoją partnerką i dwójką dzieci, strzelał z wiatrówki do okien i drzwi sąsiadów. Sprawę wilanowskim policjantom zgłosił pokrzywdzony, który ujawnił w swoim budynku 41 jeden śladów po śrucie, wyceniając uszkodzenia na 7000 zł. Policjanci natychmiast zajęli się sprawą. Dotarli do Jakuba K., który przyznał się do zarzucanych mu czynów. Teraz grozi mu kara do 5 lat więzienia.
W piątek, przed 19:00 do policjantów komisariatu w Wilanowie zadzwonił właściciel jednego z remontowanych budynków. Zgłosił uszkodzenia okien i drzwi, które mogły powstać w wyniku strzelania z broni pneumatycznej. Policjanci od razu zajęli się sprawą. Przyjęli zawiadomienie od mężczyzny i przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia.
Po zebraniu niezbędnych informacji, dotarli do podejrzewanego o popełnienie tego przestępstwa Jakuba K. Mężczyzna początkowo zapewniał funkcjonariuszy, że nie ma tzw. „wiatrówki”. Kiedy policjanci poinformowali go, że przeszukają jego mieszkanie, ten przyznał się, że ją jednak posiada.
19-latek został zatrzymany i umieszczony w policyjnym areszcie, a „wiatrówka”, którą dobrowolnie wydał policjantom zabezpieczona do sprawy. Następnego dnia usłyszał zarzut umyślnego uszkodzenia mienia.
Młody mężczyzna tłumaczył policjantom swoje zachowanie tym, że często się nudził. Chcąc zapełnić czymś czas, kupił pistolet pneumatyczny i strzelał do okien i drzwi swoich sąsiadów. Teraz czeka go rozprawa sądowa, podczas której może zostać skazany nawet na 5 lat pozbawienia wolności. Będzie tez musiał pokryć szkody, które wyrządził.