Do protestu na Śląsku dołączyła Jastrzębska Spółka Węglowa i pracownicy Katowickiego Holdingu Węglowego. Poparcie wyrazili także związkowcy z rolniczego OPZZ. Po ziemią znajduje się już blisko 2 tysiące górników. – Po tym głosowaniu Śląsk się zapali – prorokuje Jerzy Polaczek z PiS. Tymczasem do godz. 15 przerwano toczące się w Katowicach rozmowy pomiędzy delegacją rządu a przedstawicielami górniczych związków zawodowych. Są one poświęcone planowi naprawczemu dla Kompanii Węglowej.
Przerwa została zaplanowana już wcześniej. Jeden z uczestników rozmów, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz będzie w tym czasie uczestniczył w posiedzeniu krajowego sztabu protestacyjnego NSZZ „Solidarność” w Katowicach. Z kolei o godz. 13 rozpocznie się nadzwyczajna sesja śląskiego sejmiku, poświęcona problemom górnictwa. Według zapowiedzi weźmie w niej udział przynajmniej jeden z przedstawicieli rządowej delegacji.
Rozpoczęte w piątek o godz. 11 rozmowy to kontynuacja roboczego spotkania, które zakończyło się w nocy z czwartku na piątek, po 10 godzinach. Obie strony oceniły tamtą dyskusję jako "bardzo merytoryczną”.
Związkowcy przed rozmowami: Jesteśmy dobrej myśli
Przed piątkowym spotkaniem związkowcy mówili o „iskierce nadziei”. Jesteśmy dobrej myśli – oświadczył szef związku Kadra Dariusz Trzcionka. Powiedział, że uczestniczący w rozmowach przedstawiciele górniczych związków liczą na wypracowanie porozumienia, które zostanie przedstawione całemu sztabowi związkowemu.
Kolorz: Nadzieja umiera ostatnia
– Jest iskierka, ale czy ona się przemieni w płomień, czy w światełko w tunelu, naprawdę trudno jest powiedzieć – powiedział szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz. Pytany o szanse na porozumienie odpowiedział: „Nadzieja umiera ostatnia”.
Związkowcy nie chcieli mówić o szczegółach rozmów. – Jeżeli dojdziemy do porozumienia, chcemy, żeby dowiedziały się o tym najpierw załogi – zaznaczył Trzcionka.
Kolejna runda rozmów
Tym razem rozmowy toczą się w znacznie węższym gronie niż poniedziałkowe, z udziałem premier Ewy Kopacz. Rząd reprezentują: pełnomocnik ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciech Kowalczyk, wiceminister skarbu państwa Rafał Baniak oraz wiceminister pracy i polityki społecznej Jacek Męcina.
Jednym z przedmiotów rozmów jest Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK), do której według rządowego planu mają trafić cztery z 14 kopalń spółki, które generują 80 proc. strat całej Kompanii. Pozostałe dziewięć - z których tylko trzy były ostatnio rentowne - zostaną sprzedane nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce specjalnego przeznaczenia. Ostatnią kopalnię Węglokoks ma kupić od KW bezpośrednio.
SRK zajmuje się likwidacją kopalń, które zakończyły już wydobycie, zagospodarowaniem majątku likwidowanych kopalń i tworzeniem na bazie ich majątku nowych miejsc pracy. Obecnie trwają prace nad tym, by przeniesienie tam kopalni nie oznaczało automatycznie jej likwidacji, ale by umożliwiało wyodrębnienie części produkcyjnej i przeniesienie do spółki prowadzącej regularną działalność wydobywczą.
Według rządowego planu do SRK mają trafić kopalnie Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój i Brzeszcze.
Według związkowców oznacza to ich likwidację. Innego zdania jest premier Ewa Kopacz, która zapewniła, że rząd nie chce likwidować kopalń, lecz je restrukturyzować.
Kolorz o nowelizacji ustawy węglowej: Takiego burdelu jeszcze nie widziałem
Tymczasem związkowcy sprzeciwiający się rządowemu planowi od kilku dni zaostrzają protest. W piątek do akcji trwającej w KW i Jastrzębskiej Spółce Węglowej dołączyli pracownicy Katowickiego Holdingu Węglowego. Według śląsko-dąbrowskiej Solidarności, pod ziemią protestuje obecnie 1,3 tys. pracowników i kilka tysięcy na powierzchni.
Ostatniej nocy Sejm uchwalił zmiany, które pozwalają na realizację rządowego programu naprawy KW. Nowelizacja ustawy o funkcjonowaniu górnictwa pozwala przede wszystkim na wydzielenie z KW zakładów i objęcie ich załóg osłonami. – Takiego burdelu jeszcze nie widziałem – powiedział Kolorz, pytany o tę nowelizację. CZYTAJ WIĘCEJ
Bytom-Protest Górników 14 stycznia 2015: