Dziennikarka pracująca w regionalnej rozgłośni Polskiego Radia straciła pracę po... publikacji tekstu o byłym marszałku Senatu Tomaszu Grodzkim na portalu stacji. Chodzi o sytuację w Radiu Szczecin. Decyzja o zwolnieniu miała zapaść przez samego likwidatora ustanowionego przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza.
Kilka dni temu stacja RMF FM informowała, że Prokurator Generalny Adam Bodnar zwrócił się do marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej o więcej czasu na decyzję w sprawie przekazania wniosku o uchylenie immunitetu Tomaszowi Grodzkiemu. Minister sprawiedliwości nie zrobił tego do tej pory, ponieważ - jak twierdzi - nie zdążył się z nim zapoznać. Uchylenia immunitetu Grodzkiemu chce Prokuratura Regionalna w Szczecinie, która prowadzi śledztwo dotyczące korupcji w Fundacji Pomocy Transplantologii.
Doniesienia podało wiele mediów w Polsce, w tym oddział regionalny Polskiego Radia, Radio Szczecin. Okazuje się jednak, że autorka tekstu na portalu szczecińskiej rozgłośni zapłaciła za to stanowiskiem pracy.
"Być może zostałam zwolniona z radio szczecin bo jestem związana z 'dobra zmianą'. Natomiast kluczowe wydaje mi się to, ze wczoraj po RMF przepisałam informacje o próbach uchylenia immunitetu senatora Grodzkiego. Nie bez powodu informacja zniknęła ze strony Radio Szczecin poranku. Na życzenie pana likwidatora. Kilka godzin później zostałam zwolniona", napisała w mediach społecznościowych Joanna Gralka.
Pytanie do „likwidatora” @radio_szczecin, czy to prawda, że zwolnił dziś dziennikarkę za publikację materiału prasowego pt. „Immunitet Tomasza Grodzkiego. Prokurator Generalny potrzebuje czasu”?
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) February 7, 2024
Panowie @BartSienkiewicz, @BZdrojewski - piękne standardy, takie #WolneMedia pic.twitter.com/P03gWbz6uv