Staruszka pocięła 40 tys. dolarów i zgłosiła kradzież
Cierpiąca na schorzenia podeszłego wieku 80-latka z Gliwic pocięła na ponad tysiąc kawałków i wyrzuciła do domowego śmietnika swoje dolarowe oszczędności, po czym zgłosiła ich kradzież. Policjanci apelują do rodzin seniorów o wrażliwość, by starsi i chorzy ludzie nie działali na własną szkodę.
Starsza kobieta pojawiła się na gliwickim komisariacie z informacją o kradzieży. To właśnie ona miała być jej ofiarą. Twierdziła, że zginęło jej kilka plików dolarów.
Jako sprawcę wskazała tajemniczego znajomego, Dawida, który miał przylecieć do Gliwic swoim małym samolotem. Po jego wizycie według kobiety pieniądze zniknęły.
– Policjanci nabrali podejrzeń, że wszystko, co słyszą, może być wytworem wyobraźni starszej pani. Nie zgadzały się daty, informacje były mało realistyczne, historia niespójna – wyjaśnia nadkom. Marek Słomski z KMP w Gliwicach. I dodaje, że opis znajomego z USA dopełnił nierzeczywistego obrazu całej sprawy.
Policjanci pojechali z kobietą przeszukać jej mieszkanie. Znaleźli tam dokumenty bankowe; w bankach potwierdzili, że kobieta jest klientką i rzeczywiście wpłacała oraz wypłacała różne kwoty.
W trakcie policyjnego dochodzenia pojawiła się znajoma 80-latki. Dowiedziawszy się o zniknięciu pieniędzy, przeszukała mieszkanie seniorki, zanim dotarli tam funkcjonariusze. W worku z odpadkami dokonała zaskakującego odkrycia – znalazła pocięte studolarowe banknoty.
Policjanci policzyli ścinki – było ich 1045. – 80-letnia kobieta nic nie pamięta. Totalna amnezja – wyjaśnia nam nadkom. Marek Słomski.
Policja stara się skontaktować z rodziną kobiety, która mieszka w Stanach Zjednoczonych.
O sprawie powiadomiono prokuraturę. Policjanci podkreślają, że upubliczniają tę historię ku refleksji rodzin samotnie mieszkających seniorów.