Stankowski: Merkel "narobiła bigosu" i teraz solidarnie chce się z nami podzielić gwałtami i zamachami
- Kary zapowiadane przez eurokratów nie mają źródła w żadnym prawie. Te groźby są bardzo propagandowe. Merkel narobiła bigosu i chce teraz solidarnie podzielić się z nami gwałtami i zamachami. W Niemczech kobiety po 18.00 nie wychodzą na ulicę, nie mogą swobodnie pójść na basen. To są bardzo głębokie zmiany w funkcjonowaniu społeczeństw i tego w Polsce sobie nie życzymy. Na świecie 190 mln ludzi żyje w złych warunkach i czy mamy wszystkich ich zaprosić do Europy? - pytał w "Politycznym podsumowaniu tygodnia" Adrian Stankowski. Obok niego, gośćmi Jacka Ożoga byli Marcin Rola i Marek Król
"Inżynieria społeczna i ekonomiczna to nie to samo, co pomoc"
Temat przewodnim "Politycznego podsumowania tygodnia" był program relokacji uchodźców i ultimatum, jakie Polsce, Węgrom i Austrii postawiła Komisja Europejska. - Imigranci byli sondowani i nasi urzędnicy byli w obozach, składając oferty przyjazdu do naszego kraju i nie znalazł się ani jeden, który miał ochotę. Większość wybiera kraje z dobrym socjalem, Niemcy, Skandynawię. Większość pewnie nawet nie wiem, gdzie znajduje się Polska, nie byliśmy ani państwem kolonialnym, ale nie mieliśmy wpływów na terenach, skąd napływają uchodźcy – powiedział Marek Król. - Polska i Węgry są jako chłopcem do bicia. Chodzi bowiem o kampanię w Niemczech. Merkel zachowała się nieroztropnie i chce przed wyborami pokazać, jak silny jest protektorat niemiecki. Cała straszenie skończy się po wrześniowych wyborach w Niemczech – dodał.
- Kary zapowiadane przez eurokratów nie mają źródła w żadnym prawie. Te groźby są bardzo propagandowe. Merkel narobiła bigosu i chce teraz solidarnie podzielić się z nami gwałtami i zamachami. W Niemczech kobiety po 18.00 nie wychodzą na ulicę, nie mogą swobodnie pójść na basen. To są bardzo głębokie zmiany w funkcjonowaniu społeczeństw i tego w Polsce sobie nie życzymy. Na świecie 190 mln ludzi żyje w złych warunkach i czy mamy wszystkich ich zaprosić do Europy? Trzeba odróżnić pomoc od inżynierii społecznej, którą chce nam zaproponować Soros i inżynierii ekonomicznej, bo ten milion imigrantów zostało zaproszonych w nadziei na zyski, tanią siłą roboczą – podkreślił Adrian Stankowski.
- Jak do tej faszystowskiej Polski, gdzie nie ma wolnych mediów, a po ulicy latają skinheadzi eurokraci chcą zaprosić tych uśmiechniętych islamistów? Mówiąc serio, zapraszanie tych ludzi to narażanie na niebezpieczeństwo Polaków. Podobają mi się teksty, że oni będą za nas pracowali na PKB – stwierdził Marcin Rola.
- My tak naprawdę nie wiemy do końca, co podpisała Ewa Kopacz, to jest takiego coś jak umowa Tuska z Putinem zawarta przez telefon wbrew wszelkim procedurom. Ta umowa o relokacji też nie jest realizowana. Imigrantów rozlokowano dopiero 16 tys. z miliona. To nie chodzi o Polskę i Węgry, tylko chodzi o interesy wyborcze Merkel, a po drugie interesy ekonomiczne, dominację ekonomiczną – wyjaśniał Stankowski.
Czego nie mówi nawet ONR?
Przyjrzano się także trzeciemu krajowi, którego dotyczy ultimatum Komisji Europejskiej – Austrii.
- Austria jest pod silnym butem niemieckim, ale oprócz deklarowanej poprawności są bardzo ksenofobiczni. Przyjmowanie imigrantów to obłędny projekt ideologiczny, który sformułował Soros, by mieszały się różne rasy, by „ubogacić Europę”. Celem nadrzędnym jest rozkład państw narodowych – podkreślił Król.
- Kandydat na kanclerza partii de facto chadeckiej w Austrii, Sebastian Kurz, to co mówi o imigrantach, to w Polsce nie mówi nawet ONR. On ma pomysł, by gromadzić ich na wyspach na Morzu Śródziemnym – dodał Stankowski.