– Wczoraj mieliśmy ważne przemówienie Donalda Trumpa na forum ONZ. W tym przemówieniu nie dość, że wzorem swojego poprzednika Ronalda Reagana, jasno podzielił świat na good guys i bad guys, to jeszcze wspomniał o polskim bohaterstwie – powiedział w dzisiejszym „Chłodnym Okiem” Adrian Stankowski, publicysta „Gazety Polskiej Codziennie”.
– To ważne, bo to kontynuacja przemówienia, które Trump wygłosił w Warszawie. Mając za tło pomnik Powstania Warszawskiego opowiedział światu o wartościach swojej prezydentury, o powrotu do wartości za pomocą naszej historii. To przełomowa rzecz dla naszej sytuacji na świecie. To wspomnienie odczytuję jako echo tamtego przemówienia. Warto zwrócić uwagę, że Trump wypowiedział te słowa w bardzo określonej sytuacji. Trwają ćwiczenia Zapad 2017, bierze w nich udział 100 tys. żołnierzy, w dzisiejszym numerze tygodnika „Gazeta Polska” polecam wywiad z Jurijem Felsztyńskim, to rosyjski opozycja. Jest tu niepokojący przepowiednia na przyszłość, Felsztyński twierdzi, że wojska rosyjskie z Białorusi nie wyjdą. To byłoby dzwonkiem alarmowym dla NATO. Wczorajsze słowa, które padły w ONZ-cie świadczą o tym, że Ameryka i NATO są na taki scenariusz przygotowane. To strategicznie byłaby niebezpieczna sytuacja – dodaje publicysta.
"Korea musi mieć bogatego sponsora"
Na forum nie zabrakło również głosu z Warszawy. – Przemawiał też prezydent Andrzej Duda, ku zaskoczeniu salonu z ulicy Czerskiej nie mówił o bigosie, o żonach, które trzeba pilnować. Chciałbym zwrócić uwagę na wewnętrzny wątek, prezydent Duda połowę przemówienia omawiał osiągnięcia polskiego rządu, planu odpowiedzialnego rozwoju, który wdraża wicepremier Mateusz Morawiecki. To dobrze wróży, bo świadczy o tym, że oba wierzchołki tego samego obozu będą współpracować. Byłem wczoraj dumny z naszego prezydenta, to było ważne przemówienie, wpisujące się w to co mówił Donald Trump, o prymacie jednostki nad jakimiś koncepcjami, o wolności, o suwerenności krajów. Była też mowa o kryzysie dialogu, o przemawianiu z pozycji siły, sami jesteśmy z tego świadkiem i ofiarą – zauważa Adrian Stankowski.
Obrady zdominował jeden temat – Było też dużo o Korei Północnej. Trzeba powrócić do ćwiczeń Zapad 2017, Felsztyński we wspomnianym wywiadzie stwierdza, że sytuacja w Korei jest wykreowana przez Rosję, to może być sposób na odciągnięcie uwagi od tego co dzieje się w Europie Centralnej. Korea musi mieć bogatego sponsora, bo zbudowanie bomby i rakiet wymaga ogromnych nakładów i pomocy technologicznej. Korea nie byłaby sama zdolna wykonać takiego skoku cywilizacyjnego – ocenia Stankowski.
Końcówka programu została zdominowana przez politykę krajową. – Wczoraj mieliśmy jeszcze do czynienia z innym wydarzeniem. Pani I prezes Sądu Najwyższego Gersdorf brała udział w zaprzysiężeniu nowego sędziego. Wracamy do normalności, że I prezes bierze udział w takich uroczystościach. Tymczasem podniósł się rwetes w salonie „czerskim”. Pani Gersdorf miała chwilę słabości, zatęskniła za normalnością, okazało się, że jest traktowana instrumentalnie przez środowiska, które ją wspierały. Granice niezawisłości wyznacza „Gazeta Wyborcza”. Wczoraj ukazało się oświadczenie rzecznika SN, że prezes Gersdorf na zaprzysiężenie poszła bezrefleksyjnie, bo była zmęczona. Powinna objąć „resort bezrefleksyjnych kroków”, bo już znajdujemy się w obszarze zupełnego Monty Python – zakończył Adrian Stankowski.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie