Goście Rafała Ziemkiewicza: Kamila Baranowska (Do Rzeczy), Andrzej Stankiewicz (Rzeczpospolita) i Łukasz Warzecha (wSieci) rozmawiali w "Saloniku Politycznym" o konflikcie wokół Trybunału Konstytucyjnego, nowej ustawie naprawczej, a także o prof. Kamilu Zaradkiewiczu, którego w zeszłym tygodniu odwołano ze stanowiska dyrektora zespołu orzecznictwa i studiów TK.
Zdaniem Kamili Baranowskiej, sprawa Trybunału Konstytucyjnego przestaje już budzić emocje nie tylko wśród komentatorów, ale również wśród obywateli. – Rozumiem, że rządzący mają jeden cel - jak najszybciej zakończyć tę sprawę – powiedziała, dodając, że gdyby nie konflikt wokół TK, prof. Kamil Zaradkiewicz pozostałby osobą zupełnie nieznaną szerszej opinii publicznej. Dziennikarka "Do Rzeczy" zaznaczyła również, że po przyjęciu kolejnej ustawy naprawczej dotyczącej TK, Polskę może czekać "powtórka z rozrywki".
– Nie mam wątpliwości, że PiS chce już tę sprawę zamknąć, ponieważ widzi, że koszt tego wszystkiego jednak ponosi – stwierdził Łukasz Warzecha. – Jako obywatel chciałbym, żeby TK wreszcie zaczął normalnie funkcjonować i zajął się sprawami, które tam leżą – dodał publicysta tygodnika "wSieci".
W ocenie Andrzeja Stankiewicza, prof. Zaradkiewiczem kierują "niebywałe ambicje osobiste". – Zabiegał o nominacje w PO i PSL, a teraz robi to w PiS. Poza sporem prawnym, na konflikcie wokół Trybunału Konstytucyjnego kilka osób zrobiło błyskotliwe kariery. Kto słyszał wcześniej o prof. Zaradkiewiczu lub Stanisławie Piotrowiczu? Ktoś się wcześniej interesował, dlaczego dawny PRL-owski prokurator jest w PiS? Jedynie dziennikarze, którzy znali sprawę – podkreślił publicysta "Rzeczpospolitej". Jego zdaniem, prezes TK prof. Andrzej Rzepliński, nawet jeśli zostanie odwołany, nadal będzie ważną postacią dla opozycji.