Stankiewicz: Schetyna poczuł portugalską krew... | SALONIK POLITYCZNY
Gośćmi jubileuszowego, 150-tego „Saloniku Politycznego” Rafała Ziemkiewicza byli Andrzej Stankiewicz („Onet”), Stanisław Janecki („W Sieci”) i Łukasz Warzerza („Do Rzeczy”).
– Przez te 150 odcinków ta nasza nowela polityczna troszeczkę się do przodu posunęła. Sytuacja, którą dziś będziemy komentować jest sytuacją, której byśmy sobie wtedy nie wyobrazili. Jeszcze zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości, być może byśmy sobie wyobrazili. To, że ma premiera, prezydenta, większość w Sejmie i Senacie, to już wątpliwe. Natomiast to, że w tym czasie, Platforma Obywatelska, partia zdawałoby się, że teflonowa, niezniszczalna, zachowując nawet stan posiadania, rządząc wciąż w samorządach, w wielu dużych miastach, stanie się partia „podziemną”, nieprzejednanego sprzeciwu, która stwierdza, że wszystko jest nielegalne. Partia ta zeszła na takie pozycje jak Narodowe Odrodzenie Polski, tylko, że z drugiej strony. Na to byśmy nie wpadli. Po wydarzeniach przełomu lat 2016 / 2017 tak właśnie się dzieje. Opozycja przybiera charakter totalny i antytotalitarny – rozpoczął Rafał Ziemkiewicz.
– Jest jeszcze jedna rzecz. Mianowicie, w ciągu programów w zeszłym roku, na ogół sprawa sytuowała się tak, że to Nowoczesna wyglądała na partię radykalniejszą. Na początku roku, a w zasadzie w ostatniej chwili nastąpiła zamiana. Bardzo ciekawe z czego ta zamiana wynika. Jeśli chodzi o Ryszarda Petru to wyszedł pewien strach, brak doświadczenia i konsekwencje wyjazdu na Maderę. Natomiast jeżeli chodzi o Platformę to ja stawiam tezę, że Schetyna musiał wybierać między wizerunkiem swojej partii, a moim zdaniem do wyborów da się naprawić wizerunek i otworzyć się na centrum, a spacyfikowaniem buntu wewnątrz partii. Buntu młodych posłów w postaci Gajewskiej, Nitrasa, Pomaski itp. Napięcie pomiędzy tą grupą a nim musiało zniknąć, w końcu ta grupa musiała się poddać. Czy piętno Platformy, która wysiaduje coś na sali plenarnej, ale nie wiadomo za bardzo co, uda się zrzucić w przyszłości, czy nie? Platforma uderza w elektorat skrajnych anty-PiSowców – zauważa Łukasz Warzecha.
"Tusk ich wielokrotnie podpuszczał"
– Grzegorz Schetyna, jako historyk, klasyczny humanista, opatrznie zrozumiał zasadę zachowania energii. W ten sposób zrozumiał, że był KOD na ulicy, były demonstracje, był radykalizm Nowoczesnej w Sejmie, więc suma energii musi się zgadzać. Skoro te ogniska się wygaszały to trzeba przejąć wszystko, Schetyna liczył że Platforma wszystko zgarnie. Schetyna nie zauważył, że to energia, która zdycha. Kiedy Schetyna stanął na czele rewolucji, to rewolucja już zdychała. W efekcie Schetyna przez swój radykalizm stał się kontrewolucjonistą, który tę rewolucję zdusił. To ma wiele pozytywnych stron, jedna ujawniła się w ostatniej chwili. Miarodajne komunikaty ze strony Nowoczesnej wydawali Ryszard Petru i pani Barbara Dolniak. Zniknęły panie Kamilka, Joanka, Moniczka. Zniknął również Paweł Rabiej, który przyjął pozycję - byłem na urlopie, co zrobiliście jak mnie nie było. W PO był Schetyna i Paweł Neumann, zniknęli radykałowie, z którymi Schetyna musiał się cały czas kłócić. W czwartek, gdy to się działo to Schetyna wyglądał jak z krzyża zdjęty. Miał nieprzespane chyba z dwie noce, bój z frakcją radykalną, którą ja nazywam agenturą Donalda Tuska. Tusk ich wielokrotnie podpuszczał, żeby Schetynie utrudniali życie. Jeśli chce się poznać jaka jest kondycja Platformy Obywatelskiej, należy spojrzeć na twarz jej lidera – stwierdza Stanisław Janecki.
"Pojedynek o twardy anty-pisowski elektorat Schetyna wygrał"
– Ja zostałem przyłapany na tym, że tak nisko kłaniam się Grzegorzowi Schetynie, że nie jestem w stanie dostrzec jego twarzy. Tym bardziej będe niewiarygodny – żartował Andrzej Stankiewicz. – Ja uważam że Schetyna gra na zupełnie innym boisku. Mogę krytykować jego grę, uważam że popełnił masę błedów. Tłumaczenie w czwartek, że rezygnujemy z protestu, bo osiągneliśmy wszystko jest tak głupie, że się tego nie chce tłumaczyć. Schetyna nie grał w pojedynku z Kaczyńskim. W co on grał? Gdyby grał z Kaczyńskim to dogadałby się w środę, jakaś uchwała wspólna, wycofanie budżetu z Senatu. Schetyna to wszystko odrzucił. To na co się ostatecznie zgodził jest upokarzające w relacji z Kaczyńskim, ale on gra z Petru. Ten pojedynek, który polega na walce o twardy antypisowski elektorat Schetyna wygrał. Platforma przegrała z PiS-em, ale gra na innym boisku. Chodziło o załatwienie Petru. Schetyna poczuł krew portugalską – zakończył Stankiewicz.