Stankiewicz: Nie róbmy wielkiego osiągnięcia z "500 plus", bo wydawanie pieniędzy zawsze jest proste
– Za szczególnie dwa słabe punkty rządu uważam dwóch ministrów – ministra Radzwiłła oraz ministra Macierewicza. Polityka informacyjna, absolutnie fatalna, leży kompletnie – mówił w "Saloniku Politycznym" Łukasz Warzecha.
Gośćmi Rafała Ziemkiewicza w "Saloniku Politycznym" byli Łukasz Warzecha, Andrzej Stankiewicz oraz Mariusz Staniszewski.
Publicyści podsumowywali rok rządów Prawa i Sprawiedliwości.
"Pewne obietnice nie zostały zrealizowane"
Zdaniem Łukasza Warzechy "jeśli chodzi o technologię rządzenia, dałbym – w skali 10 stopniowej – między 6 a 7". – Pewne rzeczy zostały przeprowadzone, udało się je ładnie sprzedać, przede wszystkim "500 plus", likwidacja gimnazjów trochę gorzej, niektórych się sprzedać nie udało, tak jak np. reformy prokuratury, która z punktu widzenia państwa, jest bardzo doniosłą zmianą – zauważył Warzecha. – Odczucie ogólne jest takie, że PiS doszedł do władzy i robi to, co po nim oczekiwano, z różnymi zastrzeżeniami, różnymi problemami, no i chyba jednym z największych problemów jest sprzedawanie tego, właściwie kompletny brak polityki wizerunkowej – stwierdził publicysta. – Druga ocena byłaby gorsza i oscylowałaby gdzieś między 4 a 5, bo okazuje się, że jest to rząd bardzo konsekwentnie etatystyczny, w sprawach głupich, np. kwestia w jakich odległościach mają być apteki, najnowszy pomysł rządu PiS. Rząd, który bardzo konsekwentnie pracuje na rzecz tylko jednej grupy swoich wyborców, czyli tych najbardziej pokrzywdzonych, najuboższych, a nie ma żadnej oferty dla klasy średniej, którą bardzo przecież zachęcał do głosowania na siebie – wskazał.
Łukasz Warzecha ocenił, że "pewne obietnice nie zostały zrealizowane, jak kwota wolna od podatku, która nie będzie wyglądała tak, jak miała wyglądać, nic nie zrobiono dla frankowiczów". – Za szczególnie dwa słabe punkty rządu uważam dwóch ministrów – ministra Radzwiłła oraz ministra Macierewicza. Polityka informacyjna, absolutnie fatalna, leży kompletnie – wskazał. – PiS zachowuje się tak, jakby miał mieć władzę zagwarantowaną poprzez wszystkie czasy – ocenił Lukasz Warzecha.
"Każdy rząd od 25 lat zachowuje się tak, jakby miał rządzić wiecznie"
– Zgadzamy się, że nastąpił obrót karuzeli, ale nie mam wrażenia, żeby atmosfera była inna niż miesiąc czy rok temu, ale mam wrażenie, że jest bardziej zagęszczona, bo jeszcze więcej złych emocji, jeszcze bardziej mocne słowa padają, jeszcze więcej nienawiści wzajemnej – stwierdził zaś gospodarz programu, Rafał Ziemkiewicz. – Każdy rząd od 25 lat zachowuje się tak, jakby miał rządzić wiecznie – dodał.
"Nie róbmy wielkiego osiągnięcia z tego, że państwo dało ludziom po 500 zł, bo wydawanie pieniędzy zawsze jest proste"
Publicysta Onet.pl, Andrzej Stankiewicz wskazał zaś, że "kilka kwestii, których poruszył PiS, doprowadziło do wyprowadzenia ludzi na ulice, np. Trybunał Konstytucyjny, KOD nie jest już tak widowiskowy, ale np. >>czarny protest<< też". – Uważam, że PiS poszedł konsekwentnie drogą sprzed 10 lat, wywołując masę konfliktów i sporo na tym stracił przez rok. Nastąpiła zmiana ról dość przewidywalna, ci, którym coś się podobało za rządów poprzednich, dzisiaj, chociaż PiS robi wiele rzeczy podobnych do PO, dzisiaj krytykują PiS – zauważył Stankiewicz. Jako typowe przykłady patologii wskazał sytuację w spółkach skarbu państwa. – Miało być inaczej, a PiS poszedł dokładnie tą samą drogą, co PO. Paradoksalnie jedną z moich głównych osi krytyki jest to, że PiS poszedł drogą swoich poprzedników – ocenił. – Mam wrażenie, że część ministrów kompletnie nie uznaje tego, co robi pani premier, bo mają silną pozycję polityczną, jak np. Antoni Macierewicz. Dzisiaj nie można pozwolić sobie na to, żeby minister obrony narodowej czerpał wiadomości z Internetu albo nie widział tego, co jest w Internecie od lat sześciu, uważam, ze jest to po prostu niepoważne – wskazał. – Wszyscy chwalą "500 plus" to przypominają mi się "Orliki", jak się pytało PO co zrobiło, odpowiadało "Orliki", teraz jak się zapyta PiS – "daliśmy 500 plus". Wydanie 500 zł to nie jest żadne wielkie osiągnięcie (...). Nie róbmy wielkiego osiągnięcia z tego, że państwo dało ludziom po 500 zł, bo wydawanie pieniędzy zawsze jest proste. Moje zastrzeżenie jest takie, że nie jest to rząd konserwatywny w sensie instytucji, bo rządy konserwatywne umacniają instytucje, a ten rząd burzy instytucje i moje pytanie jest takie, co będzie dalej? – wskazywał Stankiewicz.
"Program >>500 plus<< to nie jest tylko wydawanie pieniędzy, bo to jest cała filozofia, której do tej pory nie było, czyli dostrzeganie sfer biedy, że są ludzie, którzy z tej biedy wyjść powinny"
Zdaniem Mariusza Staniszewskiego "jeśli chodzi o ocenę rządu to trzeba patrzeć na to, jak obywatele postrzegają tę władzę". – Wymagania nie były takie wielkie, ponieważ po drugiej kadencji PO zgnilizna była tak głęboka, ze lekka poprawa przynosi nową jakość – zauważył publicysta "Wprost". – Program "500 plus" to nie jest tylko wydawanie pieniędzy, bo to jest cała filozofia, której do tej pory nie było, czyli dostrzeganie sfer biedy, że są ludzie, którzy z tej biedy wyjść powinni (...). Wyciąganie ludzi z biedy jest sprawą cywilizacyjną, jest sprawą priorytetową. Jest to pierwszy projekt tego rodzaju od 27 lat i z tego powodu jest istotny – zaznaczył. – Druga rzecz, jaka jest istotna to to, że przeprowadzono go w sposób niebywale sprawny, pierwszy raz okazało się, że państwo polskie może działać sprawnie – dodał. – Ludzie nie interesują się IPN, nie interesują się TK, ale zapowiedź podniesienia podatków to jest zapowiedź nie tylko ograbienia ludzi, ale i tego, że PiS nie zamierza reformować państwa, bo państwo reformuje się wtedy, kiedy państwo się trochę ścieśnia, kiedy państwo się trochę wycofuje i próbuje racjonalizować wydatki – ocenił Staniszewski.