– Osobę bliźniaczo podobną do podejrzanego o szpiegostwo Stanisława Sz. widać na nagraniu z posiedzenia komisji ds. energetyki z 12 marca - powiedział jej szef Andrzej Czerwiński. Wyjaśnień na temat udziału Sz. w tym posiedzeniu domaga się SLD.
Kancelaria Sejmu podała w poniedziałek, że podejrzany o szpiegostwo prawnik Stanisław Sz. wszedł do Sejmu 12 marca. Tego dnia obradowała komisja nadzwyczajna ds. energetyki i surowców energetycznych, która zajmowała się rządową nowelizacją ustawy o zapasach ropy i gazu oraz zasadach postępowania w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa paliwowego państwa.
Szef komisji powiedział, że na nagraniu wideo z tego posiedzenia komisji widać, że Sz. w nim uczestniczył.
– Widziałem nagranie. Osoba bliźniaczo podobna do Stanisława Sz. była na posiedzeniu komisji 12 marca – podkreślił Czerwiński.
Podkreślił jednak, że na liście obecności z tego dnia - nie ma śladu jego obecności – dodał.
Obowiązek wpisywania się na listę przez wszystkie osoby uczestniczące gościnnie w sejmowych komisjach nie zawsze jest egzekwowany. Jak poinformowano w Kancelarii Sejmu, nawet jeśli pracownik sekretariatu komisji zwróci komuś uwagę, by się dopisał do listy, nie może zweryfikować, czy podpisuje się on swoim nazwiskiem.
Na udział Sz. w posiedzeniu o komisji zwraca też uwagę poseł SLD Dariusz Joński w piśmie skierowanym do szefa komisji energetycznej dokumencie polityk Sojuszu pyta, na czyje zaproszenie Stanisław Sz. był obecny na jednym z posiedzeń komisji ds. energetyki i "jak argumentowano zasadność" jego uczestnictwa w obradach.
Czerwiński pytany o pismo odpowiedział, że w komisji trwa ustalanie, jakie fakty związane z obecnością Sz. na posiedzeniu "będzie można potwierdzić".
Kancelaria Sejmu informowała, że podejrzany o szpiegostwo prawnik wszedł na teren budynków sejmowych dzięki upoważnieniu wystawionemu przez szefa biura Twojego Ruchu. Rzecznik tej partii Andrzej Rozenek mówił wówczas, że nikt z pracowników klubu TR nie pamięta Stanisława Sz.
Podejrzany o szpiegostwo prawnik w połowie października został aresztowany na trzy miesiące na wniosek Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, która postawiła mu zarzut pracy na rzecz obcego wywiadu, za co grozi od roku do 10 lat więzienia. Media podawały wcześniej, że Sz. specjalizował się w tematyce energetycznej, a szczególnie interesował się rynkiem paliw.
Portal TVN24.pl podał, że prokuratorzy postawili Stanisławowi Sz. zarzut udział w działalności wywiadu wojskowego GRU skierowanego przeciwko Polsce.
Według portalu ABW prokuratorzy zarzucają Sz., że "wielokrotnie odbywał spotkania operacyjne z ustalonymi oficerami rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU" i wykonywał zlecone mu zadania wywiadowcze polegające "na uzyskaniu dostępu do wrażliwych dla bezpieczeństwa gospodarczego Polski informacji dotyczących sektora energetycznego oraz osób i podmiotów związanych z sektorem energetyki".
Odnosząc się do tej publikacji, rzecznik ABW Maciej Karczyński powiedział, że Agencja nie będzie komentowała doniesień prasowych na temat zarzutów postawionych Stanisławowi Sz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Prawnik podejrzany o szpiegostwo pracował przy realizacji gazopotru w Świnoujściu Prawnik podejrzewany o szpiegostwo ma polski paszport... od roku Obrońcy rosyjskiego szpiega sprzeciwiają się decyzji o jego areszcie