– Nie będę prosił o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, bo przyniosłoby to konsekwencje polityczne. Wybory parlamentarne byłyby przesunięte o sześć miesięcy – stwierdził w TVN24 wicepremier Janusz Piechociński. Szef PSL odniósł się do suszy panującej w Polsce.
Piechociński podkreślał, że ogłoszenie stanu klęski żywiołowej z powodu suszy spowoduje przesunięcie terminu wyborów, bo tak wynika m.in. z konstytucji i ustaw. – Mielibyśmy dodatkowy konflikt w świecie polityki – ocenił szef ludowców.
– Jeżeli decyzjami wojewodów nastąpi uruchomienie procedury stanu klęski żywiołowej, jeśli będzie to duży obszar, jest przesunięcie wyborów parlamentarnych co najmniej o sześć miesięcy. W związku z tym nie chcemy już dolewać oliwy do ognia, bo wystarczy już pojedynku POPiS-u – wyjaśniał.
Wedle prawa w ciągu 90 dni od dnia zakończenia stanu klęski żywiołowej nie mogą odbyć się żadne wybory ani referenda.
Ogromne starty w rolnictwie
Janusz Piechociński podkreślał też, że z powodu suszy straty w rolnictwie będą ogromne. – Mówimy o miliardach złotych – podkreślał.
– W wielu miejscach kraju wciąż nie ma deszczu, w związku z tym zasiewy pod nowy plon roku 2016 przesuną się albo ich nie będzie. Dramatyczna jest sytuacja w roślinach okopowych, więc będzie mniej cukru i warzyw oraz pasz – wyjaśniał.
Wicepremier zaznaczył również, że rząd szuka pieniędzy na zrekompensowanie strat w rolnictwie, które spowodowała tegoroczna susza, jednak nie będzie można pokryć tych strat w całości.
– Działania, które podejmiemy, będą miały wymiar humanitarny, socjalny, osłonowy, ale na pewno nie zrekompensują strat – powiedział Piechociński. – Minister rolnictwa dysponuje środkami ws. odszkodowań dla rolników. Pomocy finansowej szukamy też m.in. w Komisji Europejskiej – dodał.