Środowe koszenie: Po Polsce niesie się szept - te PiS-iory to chyba mają rację...

Ciekawiła mnie ta część mojego tegorocznego urlopu, którą poświęciłem na podróż po Polsce. Dni spędzone na prowincji, mniejszej bądź większej, rozmowy z ludźmi z różnych regionów, środowisk i orientacji politycznych miały być papierkiem lakmusowym dla „dobrej zmiany”. To kondycja przeciętnych „Polek i Polaków” miała pokazać mi to, czego czasem nie widać z warszawskiej redakcji Telewizji Republika.
I dawno nie byłem tak pozytywnie naładowany, jak po powrocie z wojaży.
Warszawę opuszczałem zmęczony. Świetne nastroje po wizycie Trumpa zostały stłumione przez aferę wokół reformy wymiaru sprawiedliwości i pierwszy poważny zgrzyt w obozie zjednoczonej prawicy. Wśród moich znajomych, których gros stanowią ludzie o prawicowych poglądach i przynajmniej umiarkowanie przychylnym stanowisku do aktualnej władzy zaczęły się dyskusje – prezydent dobrze zrobił, że zawetował? Prawdziwy konflikt u władzy, czy zaledwie drobne harce? Czy ustawa nie była przepychana zbyt szybko? Kaczyński dał się podpuścić cwanym lisom z PO wybuchając w Sejmie? Czy mimo weta uda się przeprowadzić reformę przed końcem kadencji? Te i inne pytanie nieustannie słyszałem wokół siebie.
I wiecie co? Gwizdał to wszystko.
Jako emerytowany kibol sędziów sympatia nie darzę i ubolewam nad tym, że tę batalię wygrali, rządzący zdążą z reformą, czy nie zdążą, pałace się pokłócą, czy nie pokłócą... To nieistotne.
Podróżując po Polsce, w upalne, ale burzliwe lato 2017 po raz pierwszy spotkałem się z tak dużą nadzieją wśród Polaków. Pochodzę z Elbląga, miasta, w którym kiedyś stworzyliśmy hasło na jedną z naszych kibicowskich flag, które zaczynało się od frazy - „chłopaki z miasta depresji”. Fraza ta nie odnosiła się tylko do położenia geograficznego mojego miasta, ale i stanu ducha obywateli, którzy generalnie lubią narzekać. W tym roku pierwszy raz spotkałem się z takim przypływem pozytywnych wibracji, również w tym depresyjnym Elblągu. Ktoś zdecydował się po latach pójść w swój biznes i świetnie sobie radzi, ktoś inny zmienił pracę, bezrobocie przecież jest małe jak nigdy. Generalnie widać dużą poprawę ekonomiczną Pierwszą myślą po usłyszeniu informacji o przyszłym rodzicielstwie nie jest sprawdzanie, w którym kraju Unii warto aktualnie rodzić. Słyszałem również głosy osób, które wcale nie są żelaznym elektoratem PiS-u, że w zasadzie tak dobrze to nie było od boomu na przełomie lat 80-tych i 90-tych. Najbardziej cieszą mnie słuchy o powrotach kolegów z różnego rodzaju wieloletnich wojaży zarobkowych. Welcome home boys! Wypada powiedzieć nareszcie...
Poprawa losu prostego człowieka jest największym, namacalnym sukcesem rządzących. I niestety Marcin Meller będzie musiał żyć z faktem, że w kraju nad Wisłą coraz częściej podnosi się głos – "nigdy nie lubiłem tych PiS-iorów i Kaczora, ale cholera oni chyba mieli rację"...
I mam nadzieję, że tej wielkiej, przełomowej szansy nie zmarnują osobiste ambicje konretnych grup, frakcji i ośrodków. Wiatr historii prędko może nie być dla nas tak przychylny.
A może w przyszłe wakacje w moim ukochanym, „depresyjnym” Elblągu na pytanie – jak leci ? - będę słyszał tylko amerykańskie – świetnie, a jak u Ciebie?
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Ostania porodówka w Bieszczadach nadal może zostać zlikwidowana. Poważne zagrożenie dla rodzących kobiet
Kierwiński otrzymał wniosek o odwołanie komendanta stołecznej policji. Trzaskowski zaopiniował pozytywnie
Najnowsze

Kierwiński otrzymał wniosek o odwołanie komendanta stołecznej policji. Trzaskowski zaopiniował pozytywnie

Poznaliśmy nową CEO Turning Point USA. Wdowa po Charlie Kirku będzie kontynuować jego misję

Polska armia dostanie kolejne pociski Javelin. Jest zgoda Departamentu Stanu
