Przecież to byli ludzie tacy jak my. Jak mogliśmy im nie pomagać? – to dwa najczęściej powtarzane zdania przez tych, którzy w czasie wojny z narażeniem życia swojego i swoich rodzin ratowali Żydów. Rozpoczynamy akcję #SprawiedliwiPamiętamy, a w niej cykl tekstów, które przywoływać mają historie bohaterskich polskich rodzin. Zachęcamy, do wysyłania świadectw, które opublikowane zostaną w "Gazecie Polskiej Codziennie".
W Siedliskach w województwie małopolskim 15 marca 1943 r. Niemcy zamordowali ukrywającą Żydów rodzinę Baranków. Zginęło pięć osób, w tym dwoje dzieci.
Z wujkiem Wicentym Barankiem zginęła żona Łucja, 12-letni syn Henryk, 10-letni Tadeusz i macocha mojego wujka. O godz. 5 rano Niemcy obstawili dom. Żydzi mieli w chlewie wymurowaną skrytkę, w której byli ukrywani. Niemcy znaleźli Żydów i poprowadzili ich do stodoły... Ciocia schowała się u krów w żłobie. Wujek ją przysypał plewami, ale ją znaleźli. Niemcy ich też zaprowadzili do stodoły i zastrzelili. Potem wrócili po chłopców i kazali im poszukać mamusi i tatusia. Chłopcy weszli do stodoły… Od razu ich zabili w tej stodole
–mówi Irena Mucha w filmie Macieja Pawlickiego i Arkadiusza Gołębiewskiego pt. „Życie za życie”. Stodoła stoi do dziś. Widać na jej drzwiach wlot od kuli...
W Ciepielowie na ziemi radomskiej za pomoc Żydom Niemcy w 1942 r. wymordowali całe rodziny Kowalskich, Kosiorów, Skoczylasów i Obuchiewiczów. Egzekucje trwały miesiąc. Niemcy zamordowali łącznie 38 osób, w tym wiele dzieci. Takich historii jest bardzo dużo.
Tylko w Polsce w czasie II wojny światowej za podanie Żydowi kromki chleba groziła śmierć nie tylko osobie, która pomagała, ale też całej jej rodzinie. A jednak szlachetnych postaw Polaków nie brakowało.
Ci, którzy zostali nagrodzeni medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata przez Instytut Yad Vashem, to jak mówił Tomasz Strzembosz, który dokumentował te historie, „wierzchołek góry lodowej”. Według danych sprzed dwóch lat izraelski instytut odznaczył 6620 Polaków. Historycy i dokumentaliści nie mają wątpliwości, że osób takich było kilkakrotnie więcej. Często w pomoc jednemu Żydowi angażowało się kilka rodzin, więc czasem kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt osób.
Wystarczy wspomnieć żyjącą wciąż Żydówkę, Stellę Zylbersztajn-Tzur. Kobieta w swojej książce „Suppose It Was Our Child” (tł.: „A gdyby to było nasze dziecko”) opisuje, że jej życie uratowało aż 65 Polaków. Kobieta żałuje, że udało się jej doprowadzić do przyznania medalu Yad Vashem jedynie 23 osobom. O tej historii opowiada film Macieja Pawlickiego „Stella” (emisja dziś o godz. 22.55 na antenie TVP2). Jak ocenia historyk IPN u Jan Żaryn, na ziemiach okupowanych przez Niemców wojnę przeżyło co najmniej 50 tys. uratowanych, a szacunki sięgają nawet 120 tys. Warto pamiętać, że na osoby, które denuncjowały Żydów niemieckiemu aparatowi zagłady, polskie władze podziemne wydawały wyroki śmierci…
Podziel się z nami znaną Ci historią lub świadectwem o Polakach, którzy ratowali Żydów. Wyślij tekst i dołącz archiwalne zdjęcie na adres [email protected] lub drogą tradycyjną:
Gazeta Polska Codziennie
ul. Filtrowa 63/43
02–056 Warszawa
Z dopiskiem:
Sprawiedliwi Pamiętamy
Materiały te zostaną opublikowane na łamach „Codziennej”.
NASZA AKCJA #SprawiedliwiPamiętamy
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 29 stycznia 2018
Podziel się z nami znaną Ci historią lub świadectwem o Polakach, którzy ratowali Żydów.
RT pic.twitter.com/vHjHQl9Hoe