Po trzech dekadach jest szansa na rozwiązanie zagadki gwałtu i brutalnego morderstwa dwójki rodzeństwa we wsi Jeńki. Na trop podejrzanego wpadli funkcjonariusze z tzw. Archiwum X komendy w Białymstoku. Prokuratura skierowała materiał dowodowy do sądu. Podejrzany to Dariusz K., obecnie 44-letni mężczyzna. Zgodnie z przepisami odpowie przed sądem dla nieletnich. Teoretycznie grozi mu poprawczak, w praktyce – niekoniecznie.
Do tragedii doszło 23 października 1989 r. w małej wsi Jeńki. Rodzeństwo, 11-letnia Monika i 9-letni Janusz, zaginęli w biały dzień. Ich ciała znaleziono następnego dnia w pobliskim lesie.
Sekcja zwłok wykazała, że uduszono je należącą do dziewczynki skakanką. 11-latka była przywiązana do drzewa, bez bielizny, a uszkodzenia ciała jednoznacznie wskazywały na seksualny atak.
W toku śledztwa ustalono, że młodszy brat pojawił się nagle i zaskoczył napastnika. Sprawca zabił również chłopca, ponieważ był świadkiem.
Pierwotne śledztwo umorzono w 1990 r. Do sprawy powrócono dopiero w 2018 r. dzięki nowym okolicznościom ujawnionym przez policjantów z Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Od tamtej pory Prokuratura Okręgowa w Łomży zebrała liczne dowody, które według śledczych nie pozostawiają wątpliwości, że zbrodni dokonał Dariusz K.
– Chłopak wówczas był nieletni; miał 13 lat. Całość materiałów została przekazana do sądu rodzinnego do spraw nieletnich w Wysokiem Mazowieckiem – powiedział nadzorujący śledztwo prokurator Rafał Kaczyński
Mężczyzna aktualnie ma 44 lata i nie usłyszał jednak nawet zarzutów, formalnie nie jest nawet osobą podejrzaną.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie