58 proc. Polaków uznaje za wiarygodne wyniki wyborów do sejmików wojewódzkich podane przez PKW - wynika z sondażu CBOS. Wierzy w nie większość wyborców PO (88 proc.) i SLD (86 proc.) oraz 65 proc. głosujących na PSL i 45 proc. na PiS.
Wyniki kwestionuje co piąty badany (22 proc.). Co drugi spośród nich jest zdania, że w czasie listopadowych wyborów samorządowych doszło do różnych uchybień mogących wypaczać wyniki wyborów, m.in. niejasna była instrukcja, jak należy głosować, wydawano nieprawidłowe karty, były błędy w liczeniu głosów. Co trzeci badany kwestionujący wyniki (35 proc.) ocenia, że doszło nie tylko do uchybień, ale też do fałszowania wyborów.
Wyniki ostatnich wyborów do sejmiku wojewódzkiego częściej kwestionują ci, którzy nie brali w nich udziału (29 proc.), nie wierzy w nie 16 proc. wyborców. 68 proc. głosujących wierzy w wiarygodność wyników; zdanie to podziela 48 proc. spośród tych, którzy nie poszli na wybory.
CBOS zapytał Polaków, co należy zrobić w związku z tym, że część osób podważa wiarygodność wyników wyborów samorządowych. 42 proc. respondentów uznała, że nie należy nic robić, bo ogłoszone przez PKW wyniki są obowiązujące. Takiego zdania jest 68 proc. wyborców SLD, 56 proc. PO i PSL oraz 32 proc. głosujących na PiS (liczonych razem z Solidarną Polską i Polską Razem).
16 proc. badanych proponuje powtórne liczenie głosów w okręgach, w których doszło do nieprawidłowości. Taki sam odsetek respondentów wskazał, że należy w tych okręgach powtórzyć głosowanie. Mniej niż co dziesiąty badany (7 proc.) chce powtórnego policzenia wszystkich głosów. Za skróceniem ustawą kadencji nowo wybranych samorządów i zarządzeniem nowych wyborów opowiada się 6 proc. respondentów.
Za weryfikacją wyników jest większość wyborców PiS (61 proc.); równie często chcą oni powtórnego liczenia głosów lub powtórzenia wyborów w okręgach, w których doszło do nieprawidłowości (łącznie 32 proc.), co powtórnego przeliczenia wszystkich głosów lub zarządzenia nowych wyborów (łącznie 29 proc.).
Trzech na czterech respondentów (73 proc.) jest zdania, że w Polsce głosujący mają możliwość prawdziwego wyboru, mają kogo wybierać; nie zgadza się z tym prawie co drugi pytany (18 proc.). Większość pytanych (69 proc.) uznaje, że głosy są liczone uczciwie, innego zdania jest 16 proc. Polaków. Badani są też przekonani o uczciwości przedstawicieli komisji wyborczych (70 proc.), zastrzeżenia ma 14 proc. badanych. 60 proc. nie wierzy, by byli oni przekupywani, daje temu wiarę co piąty pytany (19 proc.).
Respondenci, oceniając demokratyczne mechanizmy, największe zastrzeżenia mają do bezstronności mediów. Co drugi Polak (54 proc.) uważa, że telewizyjne programy informacyjne faworyzują rządzącą partię. Nie zgadza się z tym twierdzeniem co trzeci badany (31 proc.).
CBOS przeprowadził badanie w dniach od 4 do 11 grudnia br. metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo na liczącej 936 osób reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków.
CBOS: Bronisław Komorowski i Angela Merkel politykami roku 2014
Prezydent Bronisław Komorowski po raz czwarty z rzędu otrzymał tytuł polityka roku w sondażu CBOS. Wśród polityków zagranicznych na miano polityka roku 2014 zasłużyła, według respondentów, kanclerz Niemiec Angela Merkel.
CBOS jak co roku zapytało Polaków, któremu z rodzimych polityków należy się, miano polityka roku 2014. Chodziło o wskazanie człowieka, który ich zdaniem najlepiej działał i najwięcej zrobił w interesie kraju i społeczeństwa.
Większość ankietowanych - 55 proc. - nie wskazało żadnego polityka, który by zasługiwał na takie wyróżnienie. Przy czym 26 proc. oceniło, że po prostu nie ma nikogo takiego. Z kolei 29 proc. przyznało, że nie umie go wskazać, bo nie interesuję się polityką.
Pozostali respondenci wymienili w sumie ponad czterdzieści nazwisk polityków, z których tylko pięciu uzyskało przynajmniej po 2 proc. głosów.
Tytuł polityka roku 2014 Polacy przyznali prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu - 16 proc. wskazań. CBOS przypomina, że Polacy uhonorowali Bronisława Komorowskiego tytułem polityka roku już po raz czwarty z rzędu. W roku 2011 prezydent dzielił ten tytuł z ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem, w natomiast w latach 2012 i 2013 badani typowali go już wyraźnie częściej niż innych polityków.
Drugie miejsce, z minimalną stratą do prezydenta, uzyskał były premier, a obecnie szef Rady Europejskiej Donald Tusk - 15 proc. Trzecie miejsce, zajęli ex aequo nowa premier Ewa Kopacz oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński (po 3 proc.).
Dwóch na stu badanych typowało do miana polityka roku 2014 Janusza Korwin-Mikkego (2 proc.). Po 1 proc. głosów uzyskali lider Polski Razem Jarosław Gowin i wieloletni szef resortu spraw zagranicznych, a obecnie marszałek Sejmu Radosław Sikorski.
Tytuł polityka roku 2014 na arenie międzynarodowej Polacy przyznali kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Wytypowało ją 19 proc. ankietowanych. Drugie miejsce w rankingu, z wynikiem prawie o połowę niższym - 10 proc. - zajął prezydent USA Barack Obama.
Kanclerz Niemiec po raz siódmy uznana została przez Polaków za światowego polityka roku; po raz piąty z rzędu wygrała też w rankingu CBOS z prezydentem USA Barackiem Obamą.
Ta dwójka polityków pod względem popularności u Polaków zdecydowanie dystansuje pozostałych przedstawicieli światowej sceny politycznej. Kolejne miejsca w tegorocznym rankingu zajęli prezydent Rosji Władimir Putin (3 proc.), premier Wielkiej Brytanii David Cameron oraz papież Franciszek (po 1 proc. głosów).
W gronie światowych polityków pojawiło się także nazwisko urzędującego już w Brukseli Donalda Tuska (1 proc.).
Ponadto 16 proc. respondentów uznało, że żaden z zagranicznych polityków nie zasłużył w tym roku na wyróżnienie. Z kolei aż 46 proc. zaznaczyło, że nie umie wskazać polityka roku na arenie międzynarodowej, bo nie interesuje się polityką.