NSZZ "Solidarność" Służby Więziennej jest zaniepokojona wzrastającą agresją wobec funkcjonariuszy SW ze strony osadzony w zakładach karnych, a także aresztach. Związkowcy wystosowali w tej sprawie list do Bodnara. Czy zajęty pacyfikowaniem niezależnych prokuratorów i zwalczaniem opozycji politycznej nadzorca resortu sprawiedliwości z ramienia Tuska Bodnar znajdzie czas i wolę na zajęcie się sprawą ataków na strażników? Wydaje się to wątpliwe, jeśli pamiętać, że osadzeni to najwierniejszy elektorat partii Tuska.
List związkowców publikujemy poniżej.
"Pan
Adam Bodnar
Minister Sprawiedliwości
Organizacje NSZZ ,,Solidarność" Służby Więziennej wyrażają głębokie zaniepokojenie nasilającą się tendencją wzrastającej agresji wobec funkcjonariuszy Służby Więziennej w zakładach karnych i aresztach śledczych ze strony osób pozbawionych wolności. Nie chcemy być znowu świadkami podobnego wydarzenia jakie miało miejsce w Zakładzie Karanym w Rzeszowie, gdzie została zamordowana psycholog działu penitencjarnego. Uważamy, że najważniejsze jest bezpieczeństwo funkcjonowania jednostek penitencjarnych, bezpieczeństwo funkcjonariuszy i pracowników Służby Więziennej oraz bezpieczeństwo osób odbywających kar pozbawienia wolności. W naszej ocenie, popartej opiniami zdecydowanej większości czynnych funkcjonariuszy i pracowników to właśnie bezpieczeństwo jest najważniejsze.
Od pewnego czasu z mediów społecznościowych dowiadujemy się o spotkaniach oraz podejmowanych inicjatywach przez resort sprawiedliwości na rzecz poprawy warunków odbywania kary osób pozbawionych wolności. Naczelna Rada Adwokacka postuluje zmiany w Kodeksie Karnym Wykonawczym, które dotyczą rozszerzenia prawa skazanego do skargi, zwiększenia częstotliwości kontaktów telefoniczny osadzonych z obrońcami i pełnomocnikami, możliwości dobrowolnego stawiennictwa w zakładzie karnym osób skazanych na kar pozbawienia wolności, zmian w procedurze wstrzymania wykonania orzeczenia, zasad możliwości zmiany przez skazanego typu jednostki penitencjarnej, zasad rozliczania za zużycie energii elektrycznej osób osadzonych w jednostkach penitencjarnych
Czyli kolejne grupy reprezentujące interesy osób odbywających kary pozbawienia wolności domagają się daleko idącej liberalizacji Kodeksu Karnego Wykonawczego, co w konsekwencji będzie nakładać kolejne obowiązki na kadry Służby Więziennej z zakładach karnych i aresztach śledczych.
Panie Ministrze, gdzie w tych proponowanych zmianach jest funkcjonariusz i pracownik Służby Więziennej?
Uważamy, że nadszedł czas aby uświadomić Pana Ministra, że nie jesteśmy oprawcami, którzy wyładowują swoje negatywne emocje w pracy albo dążą tylko i wyłącznie do ograniczania praw osadzonych, a wysoko wykwalifikowaną kadrą do pracy z osobami zdemoralizowanymi, które wymagają dłuższej lub krótszej izolacji oraz resocjalizacji.
Jako Niezależny Samorządny Związek Zawodowy ,,Solidarność" skupiający funkcjonariuszy Służby Więziennej oraz pracowników więziennictwa, zwracamy się do Pana z apelem o podjęcie dialogu z nami, więziennikami. Koncentrowanie się głównie na sprawach osób pozbawionych wolności budzi nasz niepokój. Niepokój ten wynika z braku odpowiedniego dialogu i współpracy w kwestiach dotyczących naszej kadry służbowej i realizacji podstawowego toku służby na terenach jednostek penitencjarnych
W naszej ocenie problemem obsesyjnego wręcz przeciwdziałania powstawaniu nadliczbowych godzin służby kosztem bezpieczeństwa funkcjonowania jednostek penitencjarnych jest jednym z najpoważniejszych z jakim zmagają się obecnie załogi jednostek penitencjarnych. Najczystszym przejawem ,,walki" z nadgodzinami jest nieobsadzanie i zawieszanie niektórych stanowisk służbowych. Redukcja nadliczbowych godzin służby za wszelką cenę, za cenę bezpieczeństwa powoduje ogromną frustrację załogi i prowadzi do niebezpiecznych sytuacji, gdzie funkcjonariusz musi decydować czy wykonywać zadania powierzone mu na jego stanowisku służbowym, czy te które powinny być wykonane na stanowisku, które pozostaje nieobsadzone lub zawieszone. Uważamy, że problem ten wynika z faktu, że Służba Więzienna jest w sposób znaczący niedoetatyzowana. Pomimo tych trudności każdego dnia funkcjonariusze i pracownicy Służby Więziennej pełnią służbę zgodnie z etyką zawodową, traktując osadzonych humanitarnie i z poszanowaniem praw człowieka. Naszym podstawowym zadaniem jest jednak wykonywanie postanowień
organów państwowych, takich jak sądy i prokuratura. Jesteśmy formacją, której funkcjonowanie ma na celu ochronę społeczeństwa przed osobami dopuszczającymi się przestępstw, poprzez ich izolację oraz prowadzenie oddziaływań resocjalizacyjnych.
Bez istotnego wzmocnienia kadrowego naszej formacji, bez odpowiedniego zarządzania opartego o właściwą hierarchię wartości, bez poprawy bezpieczeństwa i warunków pełnienia służby, bez przejrzystych zasad i procedur, bez szacunku dla Naszej ciężkiej i niebezpiecznej służby za murami aresztów śledczych i zakładów karnych w otoczeniu przestępców, bez zatrzymania odpływu doświadczonej kadry, bez pełnej obsady wszystkich stanowisk służbowych, nie będziemy mogli skutecznie ochraniać społeczeństwa przed sprawcami przestępstw, nie będzie możliwa efektywna resocjalizacja.
Dlatego apelujemy do Pana Ministra o wzięcie pod uwagę naszego zaangażowania i wsparcie nas w dążeniu do wprowadzenia w Służbie Więziennej niezbędnych zmian".
Tyle związkowcy. Czy zajęty pacyfikowaniem niezależnych prokuratorów i zwalczaniem opozycji politycznej nadzorca resortu sprawiedliwości z ramienia Tuska Bodnar znajdzie czas i wolę na zajęcie się sprawą ataków na strażników i polepszeniem warunków ich? Wydaje się to wątpliwe, jeśli pamiętać, że osadzeni to najwierniejszy elektorat partii Tuska. Trzeba w tym miejscu zauważyć, że w państwach totalitarnych, a w tym kierunku zmierza rządzona przez koalicje 13 grudnia Polska, więźniowie kryminalni zawsze stanowili silne zaplecze władzy - czy to w nazistowskich Niemczech, czy to w Związku Sowieckim. Posiadali przywileje, które odmawiano więźniom uznawanym za wrogów politycznych. Wszystko wskazuje na to, ze tak ma być także w "uśmiechniętej Polsce" Tuska-Bodnara.