Szef Komitetu Wykonawczego PiS, Krzysztof Sobolewski w rozmowie z redaktor Dorotą Kanią na antenie Polskiego Radia 24 odniósł się do sprawy premii dla urzędników Senatu.
– Osoby zajmujące się jawnością w życiu politycznym domagają się tej jawności, kiedy dotyczy to PiS, ale w przypadku KO ta jawność może być „mniej jawna”- skomentował polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Kancelaria Senatu przyznała urzędnikom premie. Marszałek Senatu, prof. Tomasz Grodzki nie chce jednak zdradzić, kto i za co dostał pieniądze. W tym kontekście gość Polskiego Radia 24 przypomniał aferę wokół premii dla ministrów w rządzie Beaty Szydło.
– Można przypomnieć, co się działo, kiedy słowo "premia" było odmieniane przez wszystkie przypadki w mediach komercyjnych w stosunku do PiS. Teraz media komercyjne nazywają to „wynagrodzeniem uznaniowym” -zauważył szef Komitetu Wykonawczego PiS.
– To ciekawe, dlaczego marszałek nie chce tego ujawnić. Kiedy dotyczy to PiS, osoby zajmujące się jawnością w życiu politycznym domagają się tej jawności, ale kiedy dotyczy to Koalicji Obywatelskiej, jawność może być mniej jawna-zwrócił uwagę Krzysztof Sobolewski. Jak dodał, jesienią zatrudniono w Kancelarii Senatu kilkanaście osób związanych z PO, PSL i SLD.
– Drogą dedukcji można wnioskować, kto te premie dostał. Jak mówi opozycja, „te pieniądze można było przeznaczyć na służbę zdrowia”- podkreślił polityk PiS.
- Mam nadzieję, że marszałek Grodzki nie będzie przedstawiał takich uzasadnień, które gdybyśmy my je przedstawili, zostalibyśmy „rozjechani”- dodał.