– To, co się działo w kuluarach, myśmy o tym nie wiedzieli, chociażby o tym, co działo się w Magdalence. Traktowaliśmy to jako wielki sukces. To już nie była ta sama "Solidarność". Te podziały były zawsze, ale mieliśmy tego samego przeciwnika. To, co się tam działo, to już były układy, umowy – mówił na antenie Telewizji Republika poseł Prawa i Sprawiedliwości, a dawniej – działacz "Solidarności".
Andrzej Smirnow, poseł Prawa i Sprawiedliwości, ale również od 1980 roku działacz "Solidarności" był gościem Ryszarda Gromadzkiego w "Republice na Żywo".
"Dla zdecydowanej większości ludzi "Solidarności" było to zwycięstwo, ale byli też tacy, którzy podchodzili do tego trzeźwo"
– To było coś niebywałego. Pamiętam wydarzenia od 1956 roku, to co się działo, w Poznaniu nie byłem, ale wielkie wiece na Politechnice, na Placu Defilad (...), potem 1968 rok, który na Politechnice przebiegał inaczej, niż na Uniwersytecie Warszawskim – wspominał poseł PiS.
– W 1989 roku nie mieliśmy takiej świadomości – mówił odnosząc się do tego, że kapitał społeczny, zbudowany wokół "Solidarności" nie został w pełni wykorzystany. – Dla zdecydowanej większości ludzi "Solidarności" było to zwycięstwo, ale byli też tacy, którzy podchodzili do tego trzeźwo, bo czerwiec 1989 roku, bardziej był przygotowany przez byłe komunistyczne władze niż przez "Solidarność" – przypominał polityk. – To, co się działo w kuluarach, myśmy o tym nie wiedzieli, chociażby o tym, co działo się w Magdalence. Traktowaliśmy to jako wielki sukces. To już nie była ta sama "Solidarność". Te podziały były zawsze, ale mieliśmy tego samego przeciwnika. To, co się tam działo, to już były układy, umowy – zauważył.
"Żałuj, nie było cię, a tylu wrogów Wałęsy w jednym miejscu ja jeszcze nie widziałem"
Andrzej Smirnow powiedział, że "z wielką przykrością obserwuje to, co dzieje się z Lechem Wałęsą". – Jaki był Lech Wałęsa myśmy też nie wiedzieli, do końca, dzisiaj wiemy dużo, dużo więcej. To, co mówi dzisiaj jest w ogóle niegodne – wskazał. – To, co dzieje się w kraju, ta totalna opozycja jest czymś, co jest nastawione, żeby obalić ten rząd, bez innej, konstruktywnej wizji państwa, to jest bardzo przykre – dodał.
Poseł PiS przypomniał, że "kiedyś w Teatrze Wielkim był jakiś jubileusz Lecha Wałęsy". – Ja na tej uroczystości nie byłem, ale spotkałem potem kolegę, Mietka Gila, działacza "Solidarności" który mówił mi: "żałuj, nie było cię, a tylu wrogów Wałęsy w jednym miejscu ja jeszcze nie widziałem". Ci, co byli przeciwnikami Wałęsy, dzisiaj wykorzystują go do wąskich celów politycznych – ocenił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Majchrzak: Anna Walentynowicz była osobą, od której tak naprawdę strajk się zaczął