Śląskie: Naczelnik - łapówkarz aresztowany. W tle afera śmieciowa

Pod zarzutem przyjmowania łapówek za korzystne decyzje dotyczące gospodarki odpadami śląscy policjanci zatrzymali byłego naczelnika jednego z wydziałów urzędu w Siemianowicach Śląskich. Obciążające go informacje pojawiły się w śledztwie dotyczącym jednej z największych mafii śmieciowych.
Przekroczył uprawnienia i brał łapówki
48-letniego mężczyznę zatrzymali policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją KWP w Katowicach, prowadzący śledztwo pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Katowicach – poinformował PAP asp. Michał Tomanek z zespołu prasowego śląskiej policji.
Stawiane podejrzanemu zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków od 4 maja 2015 do końca stycznia 2018 roku, gdy kierował wydziałem jednego ze śląskich urzędów miejskich. Według informacji PAP ze źródła zbliżonego do śledztwa, chodzi o Urząd Miasta w Siemianowicach Śląskich.
"Mężczyzna, w zamian za przyjmowane łapówki, wydawał pozytywne decyzje administracyjne dotyczące gospodarki odpadami. Wcześniej, również za przyjmowane korzyści, pomagał w przygotowaniu niezbędnej w tym celu dokumentacji" - opisywał asp. Tomanek. Prokurator zastosował wobec podejrzanego środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 20 tys. zł oraz dozoru policji. 48-latkowi grozi kara do 10 lat więzienia.
Tysiące ton odpadów chemicznych
Informacje o nieuczciwym urzędniku pojawiły się w śledztwie dotyczącym działalności jednej z największych w kraju mafii śmieciowych. Członkowie tej grupy wynajmowali w wielu miastach woj. śląskiego i w innych częściach kraju powierzchnie magazynowe oraz inne nieruchomości, składując na nich nielegalnie odpady. Gdy teren był już zapełniony, znikali bez śladu, porzucając wszystko w warunkach mogących stanowić zagrożenie dla środowiska i zdrowia, a nawet życia mieszkańców. Olbrzymie koszty utylizacji spadały następnie na właścicieli lub samorządy.
W postępowaniu nadzorowanym przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach zarzuty usłyszało już ponad 100 osób, kilka kolejnych jest wciąż poszukiwanych. Policjanci ujawnili około 50 miejsc, w których grupa stworzyła nielegalne składowiska. Porzucono na nich tysiące ton niebezpiecznych odpadów chemicznych, petrochemicznych, farb i lakierów oraz odpadów pochodzących z przemysłu motoryzacyjnego i produkcji materiałów wybuchowych. Proceder polegał na wystawianiu nierzetelnych kart przekazania opadów, w których potwierdzano fikcyjne przyjęcie tych odpadów na stan magazynowy podmiotów gospodarczych.
Szerokie śledztwo
Nad sprawą pracowali śląscy policjanci ze specjalnej grupy operacyjno-procesowej, w skład której weszli funkcjonariusze zwalczający przestępczość pseudokibiców, przestępczość gospodarczą, kryminalni z katowickiej komendy wojewódzkiej, policjanci z Częstochowy i zwalczający cyberprzestępczość. W prowadzone śledztwo zaangażowali się również funkcjonariusze lubelskiej Krajowej Administracji Skarbowej.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze

KMŚ: Wielcy faworyci odpadli z turnieju! Fluminense i Al Hilal z awansem do ćwierćfinału

Nie mamy już kontroli nad granicą. "Codziennie przechodzą do Polski setki migrantów"

"Widzowie załamani: 'Co to było?' TVP zakończyło koncertem prezydencję w UE

PILNE: Prokuratura nie chce oskarżać obrońcy granicy, podinsp. Tomasza Waszczuka

"Mrożą ceny", ale podnoszą opłaty! Tusk obiecywał koniec drożyzny – jest gorzej!

Jest deklaracja, czy będzie praktyka? Tusk: przywracamy czasową kontrolę na granicy z Niemcami i z Litwą
