Skandowanie „Donald, Donald”, brawa co dwa zdania i narracja w stylu: „Polska to my”, czyli Tusk na konwencji PO
Przywitanie okrzykami „Donald, Donald”, film o przywódcy Tusku, brawa co dwa zdania – tak w skrócie wyglądało wystąpienie byłego premiera na konwencji Platformy Obywatelskiej w Warszawie.
Były premier Donald Tusk podczas sobotniej konwencji PO powiedział, że nigdy wcześniej nie występował w roli człowieka, który żegna się z PO. – Ta rola jest dla mnie niezwykle trudna – mówił. Podkreślił, że lata w PO, były najważniejszymi w jego życiu.
Wystąpienie Tuska działacze PO przywitali skandowaniem: „Donald, Donald”.
Tusk powiedział, że jest stremowany, bo nigdy do tej pory nie występował w roli człowieka, który żegna się z PO. – Ta rola jest dla mnie niezwykle trudna, bo nie ukrywam, że to były najważniejsze lata w moim życiu – zaznaczył. Dodał, że będzie je wspominał jako zaszczyt i "pasmo ważnych zdarzeń".
– To wspomnienie, które będzie mi towarzyszyło do końca życia, to także wspomnienie, ile zawdzięczam wam i wszystkim Polakom, którzy zaufali naszej wspólnocie, mi. To jest wyjątkowy dar, jaki się zdarza nie tak często i można był właściwie tylko wdzięcznym i trzeba być też pokornym – powiedział Tusk. Dodał, że "warto było, że to był bardzo ważne lata dla Polski".
Podczas konwencji zaprezentowano film, w którym podkreślano cechy Tuska jako przywódcy. Odnosząc się do wideo, Tusk zażartował: – Trochę przesadzili w tym filmem, tak myślę, w ogóle zapomniałem języka w gębie, szczerze powiedziawszy.
– Nie ukrywam, że mam osobistą satysfakcję. Takie było też moje, może takie chłopięce marzenie, żeby zejść ze sceny niepokonanym. I cieszę się, że ta zmiana, która dokonuje się dzisiaj w PO, jaka dokonuje się w Polsce - nowi ludzie biorą na siebie odpowiedzialność za ojczyznę - to jest zmiana nie z powodu, że ktoś kogoś pokonał, kogoś upokorzył, że ktoś musiał zejść ze sceny. Tylko dlatego, że Polska uzyskała to właściwe dla siebie uzasadnione miejsce w Europie – powiedział Tusk.
Wspominając okres kiedy był premierem zaznaczył, że ważne znaczenie, rolę odgrywali, nie tylko politycy, nie tylko ludzie PO, ale zwykli Polacy, których spotykał na swojej drodze. – Byli to ludzie, których spotykałam wszędzie w Polsce i, którzy potrafili ze wzruszeniem mówić o Polsce, potrafili uronić łzę, potrafili wydobyć z siebie wielkiej pokłady entuzjazmu – zaznaczył.
Dodał, że to właśnie Polacy, pokazywali jemu i PO ile mają nadziei, wiary, sił i energii. Podkreślił, że dla Platformy zawsze ważne było by pamiętać o tych, od których zależy. – O tych, którzy znoszą trudy codziennego dnia bardzo godnie i, którzy tak na prawdę zbudowali na nowo naszą ojczyznę, z której dumna jest dzisiaj cała Europa. W tym nie ma ani słowa przesady. Dzisiaj Europa jest dumna z Polski, miejsca nadziei na lepszą, przyszłą Europę – powiedział b. premier.
Tusk zaznaczył w przemówieniu na sobotniej konwencji wyborczej, że Platforma "przeszła drogę" od 10 procent przez 20 do 40 procent poparcia dlatego, że starała się słuchać tych ludzi, którzy nie mają możliwości głośnego mówienia o swoich potrzebach.
– Pamiętajcie o tym, aby słuchać zwykłych ludzi. Jeśli się kiedykolwiek od nich odwrócicie - przegracie. Wiem, bo was znam jak nikt, że jesteście w stanie dalej tym zwykłym ludziom służyć nawet, jeśli nie zawsze to wychodzi idealnie – mówił Tusk.
– Ludzie są, co prawda niepowtarzalni, ale każdy jest do zastąpienia i te parę tygodni pokazało, że nie tylko jestem do zastąpienia, ale że można wlać nową energię, nową siłę i dać taki impuls, że znowu wierzycie w to, że pójdziecie po zwycięstwo. Nie dla siebie, nie dla Ewy, tylko dla Polaków, którzy znowu zaufali i uwierzyli w to, że jesteśmy do tego zdolni – mówił Tusk w pożegnalnym przemówieniu.
– Kiedy namawiałem panią premier, a ci co ja znają dobrze i blisko jak ja, wiedzą, że nie jest jakoś szczególnie pazerna na prestiże i urzędy, żeby zdecydowała się na ten najważniejszy krok w jej życiu, to też dlatego, że wiedziałem, że w polityce, niezależnie od tego, ile błędów się popełnia, ile czasami i złych decyzji i czasami słabości pokazywaliśmy, że tak naprawdę jedyną ważną sprawą jest starać się z całej siły być po tej dobrej stronie, tam gdzie jest światło, tam gdzie jest droga w przyszłość, tam gdzie jest uczciwość, taka zwykła ludzka uczciwość – powiedział Tusk.
– To był pierwszy i główny powód, dla którego wiedziałem, że mogę spokojnie pójść do Brukseli, bo mogę zostawić Platformę i w jakimś sensie losy Polski (...) w naprawdę dobrych rękach, uczciwej, dobrej, przyzwoitej osoby. Takiego przywódcy potrzebuje Platforma, takiego przywódcy potrzebuje Polska. Jestem o tym przekonany i wiem, że pani Ewa Kopacz jest właśnie taka dobrą, mocną, uczciwą osobą – dodał były premier.
– Chciałbym podziękować tym, którzy na mnie głosowali. Przez wiele, wiele lat miałem bardzo wiernych wyborców - na początku mojej kariery w moim ukochanym Gdańsku, Sopocie, Gdyni, na Pomorzu, na Kaszubach – mówił Tusk na konwencji Platformy.
Podziękowania Tusk skierował także do „tych, którzy pozwolili mu pełnić najbardziej zaszczytną funkcję - premiera Polski". – (Dziękuję) wyborcom Warszawy i wszystkim bez wyjątku, którzy głosowali na Platformę, na mnie, na moich przyjaciół, na tych wszystkich którzy postanowili wyrwać Polskę z pesymizmu, czasami niewiary we własne siły – powiedział.
Zwracając się do uczestników konwencji PO Tusk mówił, że to oni są „źródłem tej siły, źródłem polskiego optymizmu, źródłem zupełnie nowej jakości życia naszego narodu”. – To że Polska stała się znakiem optymizmu, to najwspanialszy fenomen jaki mógł się nam zdarzyć i ta wasza energia i wasz optymizm do tego się przyczynił – powiedział.
– Nie wystarczy determinacja, nie wystarczy własny charakter - chociaż tu niczego nie brakuje Ewie jak wiecie - ale bardzo ważna jest wiara i wsparcie was wszystkich. I właśnie lojalność. O to was gorąco, gorąco proszę. Wtedy będziecie wygrywać – powiedział Tusk do działaczy PO.
Tusk pokazał też na konwencji szalik z napisem "Polska", który jak mówił otrzymał w 2007 r. – Ludzie myślą czasem, że polityka to reżyseria. Dobrze wiecie, ile w tym jest czasem radosnej improwizacji, czasami takiej autentycznej spontaniczności. Wtedy ktoś tak od serca oddał swój szalik, kibicowski szalik, który stał się symbolem polskiej wiary w sukces. Po kilku latach ja ten szalik dałem Bronisławowi Komorowskiemu, najlepszemu prezydentowi, który mógł nam się zdarzyć w tych trudnych czasach – powiedział.
Jak dodał, Komorowski dostał szalik przed prezydenckimi wyborami i wygrał. – Później był rok 2011 i ku mojemu zaskoczeniu Bronek przyszedł do mnie i powiedział: oddaję ci ten szalik, bo teraz znowu ty musisz wygrać wybory. To co ja dziś mogę zrobić, choć szczerze mówiąc niechętnie się z tym rozstaję, ale Ewa - jeśli możesz - (...) to chciałbym ci ten talizman, ten znak powodzenia i szczęścia dać. Prowadź nas do zwycięstwa – powiedział.
– To były moje ostatnie słowa jako polskiego polityka, przewodniczącego Platformy. Żegnam was serdecznie, będę trzymał kciuki i - wierzcie mi - wszystko, co będę mógł zrobić dla Polski tam w Europie - zrobię, bez chwili wahania. Będę i tak zawsze z wami, bo Polska będzie zawsze dla mnie czymś najważniejszym. Dziękuję bardzo – powiedział Tusk.
Na konwencji swej partii Donald Tusk złoży rezygnację z kierowania Platformą Obywatelską i przekaże władzę premier Ewie Kopacz. 1 grudnia Tusk obejmie stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej.