Donald Tusk po kilku dniach milczenia zabrał głos w sprawie nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Polityk, który przez siedem lat był premierem polskiego rządu w czasie swojego urzędowania nie zrobił nic, by przeciąć szkalowanie Polski na świecie, nie reagował gdy kreowano nas na katów a nie ofiary II wojny światowej.
Wystarczy przypomnieć jego spotkanie w Władimirem Putinem 1 września 2009 r. i przemówienie w związku z agresją Niemców na Polskę. Były premier, przypomnijmy – historyk z wykształcenia – nie był w stanie powiedzieć prawdy o horrorze Polaków, który zgotowali polskim obywatelom Niemcy i Sowieci w czasie II wojny. To za czasów urzędowania Tuska mnożyła się narracja o „polskich obozach”, to wtedy wprowadzono do minimum lekce historii. Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku pokazywało skandaliczne ekspozycje, na których umniejszano role naszych bohaterów ratujących Żydów. Dzięki inicjatywom zwykłych obywateli - także za granicą – nagłaśniano protesty przeciwko fałszowaniu historii.
A teraz Donald Tusk zabiera głos manipulując faktami. Jeszcze raz powtórzę – to za jego rządów poszła w świat narracja o „polskich obozach” a on nie reagował.
Dlatego nie powinien w ogóle się odzywać – jeżeli ma pisać takie bzdury – niech milczy. Tak będzie lepiej dla Polski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: SKANDAL! Po raz kolejny Tusk pluje na Polskę
Kto rozpowszechnia kłamliwe sformułowanie o „polskich obozach”, szkodzi dobremu imieniu i interesom Polski. Autorzy ustawy wypromowali to podłe oszczerstwo na cały świat, skutecznie jak nikt dotąd. A więc, zgodnie z ustawą...
— Donald Tusk (@donaldtusk) 1 lutego 2018