Lider Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna skrytykował skierowanie przez PiS do Sądu Najwyższego wniosków o powtórne przeliczenie głosów w 6 okręgach wyborczych do Senatu. Cala opozycja odbiera to jako zamach na demokrację w Polsce. Zapominają, że prawo do złożenia protestu wyborczego ma każde ugrupowanie i sami również skorzystali z tego przywileju demokracji!
- Stalin mówił, że ważne, kto liczy głosy. Jak widać, Jarosław Kaczyński podobnie patrzy na rzeczywistość - stwierdził. I zapowiedział skierowanie protestów wyborczych przez opozycję.
Ta sytuacja pokazuje, jak będą wyglądały każde wybory, w których nie wygra PiS. Mamy do czynienia z podważaniem wyników wyborów do Senatu .Nie zostawimy tego, będziemy rozmawiać z partiami opozycyjnymi i bronić demokracji i praworządności. Dzisiaj jestem też umówiony z szefem misji OBWE - poinformował Grzegorz Schetyna.
- Ta sprawa jest skandaliczna. W imieniu wszystkich uczciwych Polaków chce powiedzieć: nie odpuścimy tego. Zrobimy wszystko, żeby odbyła się zagraniczna kontrola nad procesem przeliczania głosów - zapewnił lider KO.
Jak powiedział dzisiaj rzecznik PiS Radosław Fogiel "PiS zgłaszając protesty wyborcze skorzystało z prawa przysługującego każdemu komitetowi wyborczemu, ponieważ - dodał - "przy analizie wyników do Senatu w kilku okręgach okazało się, że zachodzą równocześnie dwie przesłanki tzn. różnica głosów między kandydatami jest bardzo niewielka, a poza tym mamy większy, niż średni poziom głosów nieważnych".
"Tych głosów nieważnych w tych okręgach było więcej, niż wynosiła różnica między kandydatami, więc uznaliśmy - zresztą to było też oczekiwanie lokalnych działaczy, lokalnych struktur - że tutaj należy ponownie przeliczyć głosy, żeby mieć absolutną pewność, żeby później przez cztery lata nie było żadnej wątpliwości co do prawomocności mandatu jednego, czy drugiego senatora" - powiedział.
Na uwagę, iż zdaniem polityków opozycji świadczy to, że PiS chce zakwestionować wynik wyborów, Fogiel odparł, że "opozycja podnosi taki argument, po czym sama również składa protesty wyborcze". "My nie kwestionujemy wyniku wyborów, my zawsze godzimy się z wyrokami demokracji, ale jeżeli jest taka możliwość zapisana w Kodeksie wyborczym, to postanowiliśmy z niej skorzystać dla rozwiania wszelkich wątpliwości" - powiedział zastępca rzecznika PiS.