Decyzją Konwentu Seniorów z porządku głosowań w Sejmie został zdjęty projekt ustawy o zniesieniu 9 maja jako Narodowego Święta Zwycięstwa i Wolności. – Marszałek Radosław Sikorski utrzymał dekret Bieruta – ocenił poseł PIS Tadeusz Dziuba.
W planie głosowań sejmowych znalazł się przygotowany przez posłów PiS projekt ustawy o zniesieniu 9 maja jako Narodowego Święta Zwycięstwa i Wolności. Podczas wrześniowej debaty w Sejmie, posłowie PO, PiS, PSL i Sprawiedliwej Polski zgodzili się, że święto, które za dzień zakończenia drugiej wojny światowej przyjmuje datę 9 maja, było związane ze znalezieniem się Polski w strefie wpływów ZSRR po 1945 r.
Druga wojna światowa zakończyła się podpisaniem przez Niemcy, które reprezentował feldmarszałek Wilhelm Keitel, bezwarunkowej kapitulacji w jednym z berlińskich kasyn o godz. 22.30 czasu środkowo-europejskiego dnia 8 maja 1945 r. Przerwanie działań wojennych nastąpiło dokładnie o 23.01. W Moskwie w momencie podpisywania dokumentu było już po północy, dlatego Rosjanie zakończenie wojny obchodzą 9 maja. Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności ustanowiono dekretem Krajowej Rady Narodowej, który podpisał Bolesław Bierut. Na Zachodzie święto zakończenia II wojny światowej obchodzone jest 8 maja.
Przed rozpoczęciem piątkowego głosowania nad projektem Tadeusz Iwiński (SLD) przypomniał, że jego klub zgłosił poprawkę, aby dzień zwycięstwa obchodzić 8 maja. Klub Sojuszu chciał też, aby z nazwy święta usunąć słowa "i Wolności". Komisja Kultury i Środków Przekazu rekomendowała odrzucenie tej poprawki. – Teraz więc nie będziemy mieli żadnego święta – oświadczył Iwiński. Marszałek Sikorski zarządził 10-minutową przerwę w obradach, podczas której odbyło się spotkanie Konwentu Seniorów. Po przerwie marszałek ogłosił, że decyzją Konwentu głosowanie nad projektem tej ustawy zostaje zdjęte z porządku piątkowych obrad Sejmu.
Przewodniczący Klubu PiS Mariusz Błaszczak podkreślił na zwołanej w piątek konferencji prasowej, że dekret Bieruta nie powinien funkcjonować w przestrzeni prawnej III RP. – Marszałek Sikorski, zdeklarowany antykomunista, który ogłosił swój Chobielin „strefą zdekomunizowaną”, utrzymał dziś w mocy prawnej dekret Bolesława Bieruta z 1945 roku – podkreślił. Wtórował mu Dziuba: – To wstyd dla Polski, że ten dekret nadal obowiązuje.
Z decyzji Konwentu zadowolony jest Iwiński. – Nieskromnie uważam, że udało mi się swoją argumentacją przekonać Konwent Seniorów – powiedział poseł.
– Rzeczywiście obowiązuje w Polsce dekret KRN z 1945 roku, który mówi o 9 maja, jako o świecie Zwycięstwa i Wolności. Moja poprawka, którą wniosłem w imieniu klubu SLD, polegała na przeniesieniu święta z 9 na 8 maja, co jest zrozumiałe i w państwach zachodnich stosowane. Proponowaliśmy też, aby zamienić „Dzień Wolności i Zwycięstwa” na „Dzień Zwycięstwa”. Gdyby przyjęto projekt PiS Polska nie miałaby żadnego święta jako jedyne państwo koalicji alianckiej – podkreślił Iwiński.
Jak dodał decyzją Konwentu Seniorów zaprzestano debaty nad tym projektem. – I bardzo dobrze, bo narazilibyśmy się tylko na śmieszność. Oczywiście ta sprawa jeszcze wróci pod obrady Sejmu. Powinna zostać rozwiązana w sugerowany przeze mnie sposób – uważa Iwiński.
Wojciech Szarama (PiS) też podkreśla, że to Iwiński i klub SLD przekonali inne kluby parlamentarne, że przyjęcie tego projektu ustawy może "doprowadzić do sytuacji, że Polska będzie się dystansowała od zwycięstwa koalicji antyhitlerowskiej".
– Tymczasem sprawa ta była dyskutowana na komisji ustawodawczej i uznano, że projekt ustawy o ustanowieniu 8 maja Dnia Zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami mógłby zostać bez problemu przygotowany. Tymczasem poprawka SLD zmierzała do tego, żeby dekret Bieruta, który wprowadzał dzień Zwycięstwa i Wolności został utrzymany, tylko w innym brzemieniu – zaznaczył.
– Uważam, że to bez sensu, aby dekret Bieruta, nawet poprawiony, pozostawiać w obrocie prawnym. Z mojej wymiany zdań z marszałkiem Sikorskim wynika, że marszałek i PO będą pracować nad projektem ustawy, który w jakiś sposób będzie szedł w kierunku oczekiwań SLD – powiedział Szarama.
W uzasadnieniu projektu PiS, który znosi dzień 9 maja jako Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności, czytamy, że święto to upamiętnia datę zakończenia II wojny światowej przyjętą w ZSRR, "wymuszoną przez władze sowieckie w krajach należących do utworzonej w wyniku II wojny światowej strefy państw kontrolowanych przez Związek Sowiecki".
Posłowie PiS podkreślili też, że Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności "było wyrazem podległości polskich władz komunistycznych sowieckiemu dysponentowi". – W III RP owe upamiętnienie nie może się ostać. Mając możliwość demokratycznego stanowienia o losie ojczyzny, winniśmy unieważnić wciąż obowiązujący dekret, będący reliktem sowieckiego totalitaryzmu – podkreślili autorzy projektu.
W Polsce 9 maja do początku lat 50. był nie tylko świętem państwowym, ale i dniem wolnym od pracy. Zmieniono to dopiero później i było to święto państwowe, ale nie dzień wolny od pracy, kiedy składano kwiaty, palono znicze, odbywały się apele w szkołach, podczas których szczególnie podkreślano sojusz z ZSRR. Po 1989 roku w Polsce koniec II wojny światowej świętowano 8 maja, ale nikt nie zadbał o to, by problem tego oficjalnego święta państwowego unormować. Przez 25 lat nikt na ten problem nie zwrócił uwagi.
9 maja jest jednym z najważniejszych świąt państwowych w Rosji. Jest także obchodzony m.in. na Białorusi, Ukrainie, w Armenii, Azerbejdżanie, Gruzji, Kazachstanie, Kirgizji, Mołdawii, Tadżykistanie, Turkmenistanie, Uzbekistanie oraz Izraelu.