– To nie była intelektualna wypowiedź – tak senator PO Jan Rulewski skomentował słowa Stefana Niesiołowskiego, który stwierdził, że podczas demonstracji 13 grudnia może dojść do spalenia siedziby PiS. – Ale jeśli ktoś ją podpali, to ja będę tym strażakiem, który będzie gasił – zapowiedział Rulewski.
– Kaczyński pełni dziś w Polsce mniej więcej taką funkcję, jak Jaruzelski w Polsce Ludowej – powiedział w "Bez autoryzacji" Stefan Niesiołowski. – Ośrodek władzy przesunął się gdzie indziej - dziś to siedziba partyjna, a Kaczyński jest takim pierwszym sekretarzem PZPR, który de facto rządzi, choć za nic nie odpowiada – stwierdził polityk PO, tłumacząc w ten sposób powody organizacji manifestacji przed domem prezesa PiS.
– Demonstracje będą też przed tym nowym Komitetem Centralnym na Nowogrodzkiej. Być może to się skończy spaleniem tej siedziby, tak jak palono komitety PZPR, tak być może zapłonie komitet PiS-u. To zależy oczywiście od tego, co PiS będzie robiło – zaznaczył Niesiołowski.
Wypowiedź byłego przewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej skomentował na antenie TV Republika Jacek Sasin. – Zgadzam się z senatorem Rulewskim, że demonstracje są czymś normalnym w demokratycznym państwie. Ale demonstracje pokojowe. Natomiast jest coś bardzo niebezpiecznego w tym, że jeden z czołowych polityków głównej partii opozycyjnej wzywa do przemocy i podpalania budynków publicznych – powiedział poseł PiS.
– To musi zostać potępione. Oczekuję od kierownictwa PO, że bardzo głośno i wyraźnie to powiedzą – podkreślił Sasin, dodając, że jeśli podczas demonstracji dojdzie do jakichkolwiek aktów przemocy, to taka sytuacja obciąży przede wszystkim PO. – Nie przyłączam się do tej wypowiedzi. Niemniej jednak nie jest tak, że wszystkimi procesami można kierować politycznie m.in. zamykając usta Niesiołowskiemu – oświadczył senator Rulewski.
CZYTAJ TAKŻE:
Niesiołowski: Podczas manifestacji 13 grudnia może dojść do spalenia siedziby PiS