Po nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym grupa sędziów, którzy przeszli w stan spoczynku, wróci do orzekania. Wcześniej jednak pobrali liczone w dziesiątkach tysięcy złotych odprawy. Teraz powinni je zwrócić. Zapewniają, że tak zrobią, ale nie stanie się to szybko. Rzekomo obecne prawo na to nie pozwala.
Zaskakujący problem pojawił się w związku z zapowiadanymi zmianami ustawy o Sądzie Najwyższym i interwencją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W skrócie – sędziowie SN, którzy przeszli w stan spoczynku, wrócą do pracy. Ale wcześniej wypłacone im zostały ogromne świadczenia związane ze zmianą zawodowego statusu. – Odprawy zostały wypłacone wszystkim 21 sędziom, którzy zostali objęci postanowieniem TSUE, i ich wysokość była uzależniona od stanowiska – potwierdza „Codziennej” Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego Sądu Najwyższego. Kwoty robią wrażenie: od 125 tys. zł do ponad 170 tys. zł. – Odprawy wypłacone sędziom wyniosły w sumie 3 169 400 zł – precyzuje Michałowski. Ta sytuacja nie dotyczy Małgorzaty Gersdorf, która – jak podaje strona SN – „z uwagi na pozostawanie I prezesem SN nie przeszła w stan spoczynku, nie miała wypłaconej odprawy”.
Pozostali pieniądze jednak otrzymali. I po zmianie sytuacji powinni je zwrócić co do grosza. Szybko to się nie stanie, choć padają rozmaite zapewnienia. „Ze strony sędziów Sądu Najwyższego nie ma woli podwójnego pobrania odpraw ani wzbogacenia się na tej sytuacji. Mogę uspokoić, że nikt nie weźmie nienależnej złotówki” – twierdził w rozmowie z Onet.pl sędzia Michał Laskowski, rzecznik SN, który zapewniał, że jego koledzy po fachu „deklarowali, że zwrócą swoje odprawy”.
Dlaczego do tej pory tego nie zrobili? Jak ustaliła „Codzienna”, pobrane świadczenia nie zostały zwrócone lub chociażby zdeponowane na koncie SN. – Sędziowie jeszcze nie przystąpili do zwrotu odpraw – przyznaje Krzysztof Michałowski.
CZYTAJ WIĘCEJ W DZISIEJSZEJ ,,GAZECIE POLSKIEJ – CODZIENNIE''
Autor: Grzegorz Broński