- Chiny to wyzwanie amerykańskie. Z tego faktu wynika cały zwrot na Pacyfik i nie jest zależny od poglądów różnych administracji Stanów Zjednoczonych. Centrum wydarzeń światowych po prostu przesunęło się. My jesteśmy w centrum Europy i powinniśmy błogosławić fakt, że w tym centrum nie rozgrywają się największe boje światowe, a tym miejscem stał się Daleki Wschód. Powinniśmy cieszyć się, że nasza część Europy to nie jest to miejsce naprężenia - powiedział dziś w "Politycznej Kawie" prezes Ruchu Narodowego, Robert Winnicki. Gośćmi Tomasza Sakiewicza byli również posłanka Agnieszka Ścigaj i Józef Orzeł z Klubu Ronina.
"Pamiętamy niespokojną politykę Obamy"
- Ten wybór oznacza przyspieszenie procesów, które dzieją się od kilku lat. Dobrze dla świata jest, że hasłem Trumpa jest "amerykanizm, a nie globalizm", jego specyficzny narodowy konserwatyzm jest nadzieją dla świata. Należy liczyć, że zostanie ucięte największe dla świata zagrożenie, jakim jest dyktatura globalizmu. Trump wyznaczy też nową linię - USA są najpotężniejszym państwem świata, którego elita wyznacza pewne standardy ideowe i ma olbrzymi wpływ na cały Zachód. Narodowy konserwatyzm Trumpa powinien być w stanie podźwignąć Zachód z kulturowego marksizmu - powiedział Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego.
- Teraz dopiero zaczniemy się przyglądać Trupowi, czy hasła jego kampanii zostaną wcielone w życie. Prezydent Trump sprawia wrażenie osoby zdecydowanej. To będzie człowiek, który będzie stanie zapanować nad pokojem i go zapewnić. Pamiętamy niespokojną politykę Obamy i to on miał udział w bombach, które spadały na przez ostatnie lata na świat. Silna ręka Trumpa może przyczyni się do tego, że na świecie wreszcie zapanuje pokój - stwierdziła posłanka klubu Kukiz15, Agnieszka Ścigaj.
"Trump szybko przekona się, że Putin dobrym negocjatorem nie jest"
- Zmiana dotyczy przywództwa pierwszego kraju na świecie, dotychczas dominującego, w czym dziurę wywiercił Obama, który z czasem może być uważany za najgorszego prezydenta USA w ostatnich latach. To, co się działo od ostatnich dwóch-trzech lat to to, że amerykańscy generałowie w Europie twardo ocenili Rosję i to, co ona robi. Czy to, co mówili generałowie, znaczy, że wyprzedzili to, co wydawało się nierealne? Obecność wojska amerykańskich w naszej części Europy jest decyzją Obamy, ale Trump jest postawiony przed faktem, że ma swoje wojska w Polsce. USA mają problem chiński, w który wpadły kilkanaście lat temu i nie wie, jak sobie z nim poradzić. Czy Trump spróbuje zbudować równowagę między USA a Chinami? Jeśli tak będzie, to nie będzie zwracał tak pierwszoplanowej roli do tego, co się dzieje w Europie, w tym także w Rosji. Spróbuje najpierw z Rosją negocjacji finansowych i szybko przekona się, że Putin dobrym negocjatorem nie jest - zauważył Józef Orzeł z Klubu Ronina.
"Centrum wydarzeń światowych przesunęło się"
- Chiny to wyzwanie amerykańskie. Z tego faktu wynika cały zwrot na Pacyfik i nie jest zależny od poglądów różnych administracji Stanów Zjednoczonych. Centrum wydarzeń światowych po prostu przesunęło się. My jesteśmy w centrum Europy i powinniśmy błogosławić fakt, że w tym centrum nie rozgrywają się największe boje światowe, a tym miejscem stał się Daleki Wschód. Powinniśmy cieszyć się, że nasza część Europy to nie jest to miejsce naprężenia, napięcia. W tym sensie Trump może nauczy trochę realizmu polskich polityków, którzy kultywują romantyzm w stosunku do Rosji - stwierdził Robert Winnicki.
- Otóż dalej nasza część Europy jest to centralne miejsce geopolityczne w sposób dla nas trudny. Jeśli USA za bardzo zajmie się Ameryką i Chinami, to Niemcy być może wejdą w sojusz z Rosją. Chiny nie mają nowych technologii, USA nie pozwoli sobie ich wykradać. Najlepszym rynkiem dla Chin jest Europa Zachodnia i Chiny musza tam wejść, szczególnie przez Polskę. Oni i tak i tak do Niemiec wyjdą - gdy nie skorzystamy, to Chińczycy będą dyktować nam twarde warunki gospodarcze. Nie będziemy ich partnerem, ale musimy zabezpieczyć swój interes - podkreślił Józef Orzeł.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kierwiński pochwalił się głosowaniem w prawyborach. Ludzie są wściekli: „Kiedy pomożesz powodzianom?”