Grzegorz Schetyna nie widzi nic nadzwyczajnego w tym, że część dokumentów na temat katastrofy smoleńskiej została zniszczona. –Jakiś dyżurny, część po sporządzeniu raportu, część technicznego zapisu zniszczył. To jest normalna procedura...– stwierdził w wywiadzie dla radia RMF FM.
Były minister spraw zagranicznych dodał także, że "z tego co słyszał" zniszczone akta nie zawierały żadnej istotnej wiedzy. Schetyna odniósł się również do wypowiedzi Antoniego Macierewicza, który sugerował, że zniszczone zostały "podstawowe fakty i dowody".
– To jest właśnie cały fałsz tej i cała 'polityka smoleńska', że tak powiem. Buduje się na rzeczach, które tak naprawdę nie budują żadnej nowej jakości, buduje się najpoważniejsze z możliwych oskarżeń. Zniszczono jakieś dokumenty – to znaczy, że w tych dokumentach musiały być straszne rzeczy, że tam musiało być wszystko napisane, dlatego je zniszczono – to jest absurd – techniczne zapisy, które były częścią złożonego raportu... – powiedział.
Schetyna: Platforma pomaga PiS-owi realizować obietnice
Przewodniczący PO odniósł się również do projektu 500 złotych na każde dziecko przedstawionego przez jego partię, tłumacząc, że w ten sposób chcą "pomóc PiS-owi zrealizować ich obietnice wyborcze".
Dopytywany, jak to się ma do wcześniejszej krytyki Platformy Obywatelskiej projektu PIS-u, jako zbyt obciążającego budżet, były wicepremier powiedział tylko – Jeżeli my mówimy: sprawdzam, to kładziemy projekt własny i chcemy wpisać się z taką logiką policzenia tych pieniędzy z głową.
Schetyna stwierdził również, że projekt jego partii jest "sprawiedliwy" w przeciwieństwie do rządowego, który "dzieli dzieci na lepsze i gorsze".