Minister rolnictwa Marek Sawicki zapowiedział, że jutro na spotkaniu z unijnym komisarzem ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem będzie rozmawiał m.in. na temat promocji eksportu żywności na rynki trzecie oraz dopłat do eksportu.
- Przede wszystkim jest to kwestia dopłat do eksportu i zwiększenia środków na promocje na rynki trzecie. Ten instrument rusza z nieco większym budżetem niż do tej pory. Przypomnę, że jeszcze w roku 2013 UE na promocje na rynki trzecie przeznaczała niespełna 52 mln euro, teraz ponad 200 mln euro. Chcemy, aby w tym instrumencie z dopłatą unijną 85 proc. znaczącą pozycję mieli także polscy eksporterzy - zaznaczył.
Sawicki podkreślił, że wobec rosyjskiego embarga nie można czekać bezradnie i trzeba szukać środków pomocowych.
- Wiele akcji żywieniowych prowadzi FAO pod egidą ONZ. Chciałbym, aby z tych akcji także w końcu skorzystała Polska. Bo do tej pory te środki, które UE czy USA przeznaczały na pomoc żywnościową, głównie były wykorzystywane w Europie przez Francję i Niemcy, Holandię i Wielką Brytanię - powiedział. Dodał, że rozmawiał już na ten temat z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim.
Jak mówił Sawicki, rozmowa w Brukseli będzie też dotyczyła zasad wycofania z rynku warzyw, które nie zostały wyeksportowane do Rosji.
- Potrzebuję zgody komisarza na to, by w Polsce ten instrument realizowała Agencja Rynku Rolnego - powiedział.
Wyjaśnił, że w krajach UE wycofywaniem produktów z rynku zajmują się organizacje producenckie, ale w naszym kraju poziom zorganizowania polskich rolników jest na tyle niewystarczający, by grupy mogły to przeprowadzić.
Pytany o skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Rosję minister powiedział: "została przekazana wicepremierowi, ministrowi Piechocińskiemu, bo on jest gospodarzem współpracy z tą organizacją, i wierzę, że w najbliższych dniach będzie przekazana dalej".
Poinformował, że eksperci ARR, przedstawiciele izb rolniczych i grup producenckich rozmawiali o sposobie wycofania z rynku szczególnie tych owoców i warzyw, których nie da się przechować, a były zakontraktowane przez Rosję.
Szef resortu rolnictwa zapytany o wysokość możliwych rekompensat odpowiedział, że na razie kwoty te nie są jeszcze znane.
Zaznaczył, że to nie są kwoty odpowiadające stratom, jakie poniosą rolnicy po wprowadzeniu embarga. Wyjaśnił, że wszystko zależy od tego, ile polskich produktów uda się umieścić na rynkach trzecich oraz od tego, o ile zwiększy się krajowe i europejskie spożycie i ile tych produktów uda się sprzedać w Europie. Dopiero wtedy, gdy nie będzie możliwości ich zbycia, rolnicy będą wycofywali szybko psujące się produkty w zamian za unijne rekompensaty - powiedział.
Sawicki spotkał się z przedstawicielami funduszy promocji. Na briefingu przypomniał, że działają one od pięciu lat i przez ten okres zgromadziły ok. 220 mln zł. Dzięki tym pieniądzom można było współfinansować wiele kampanii promocyjnych, także na rynkach zagranicznych. Dodał, że teraz być może trzeba będzie przebudować niektóre kampanie, które skierowane były na rynek rosyjski, i przeniesienie ich na rynki trzecie.
Najnowsze
Czarnek: Hołownia szaleje, nie uznaje Sądu Najwyższego, który zatwierdził go jako posła na Sejm
Bronią swoich! Sejm odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu Frysztakowi
Radni chcą skontrolować klub piłkarski WKS Śląsk Wrocław
Ostre słowa Kowalskiego: chce, żeby ten tchórz minister Kierwiński w końcu wyszedł!