Komisja spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego debatowała dziś nad sytuacją na Białorusi. W debacie wzięła udział – poprzez wideokonferencję – Swiatłana Cichanouska, kontrkandydatka urzędującego od 26 lat prezydenta Białorusi, Aleksandra Łukaszenki.
Europosłowie poparli propozycję sankcji wobec osób odpowiedzialnych za przemoc i fałszerstwa wyborcze na Białorusi.
W imieniu grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) europoseł Jacek Saryusz-Wolski wskazał, że Rosja już teraz prowadzi na Białorusi działania hybrydowe. Zdaniem polityka, w związku z tym również Moskwa powinna zostać obłożona sankcjami.
Jako przykład tego rodzaju działań Federacji Rosyjskiej Saryusz-Wolski wymienił m.in. telewizję czy służby, czyli struktury przejmowane przez Kreml.
– Teraz zamiast słów potrzebne są konkretne działania. Uważam, że należy nałożyć na Rosję sankcje za ingerowanie w wewnętrzne sprawy Białorusi i należy rozważyć te najostrzejsze sankcje - wykluczenie Rosji z międzynarodowego systemu rozliczeń finansowych – wskazał europoseł EKR.
Jacek Saryusz-Wolski podkreślił, że do realizacji tego celu potrzebna jest współpraca Unii Europejskiej ze Stanami Zjednoczonymi.
– Reżim Łukaszenki bez wsparcia rosyjskiego nie utrzyma się – wskazywał polityk. W tej kwestii z Jackiem Saryuszem-Wolskim zgodził się europoseł PO, Radosław Sikorski.
– Zgadzam się z panem Saryusz-Wolskim, który mówił o tym, że mamy do czynienia z działaniami hybrydowymi. Trzeba mówić o tym wyraźnie, wskazywać na to palcem – powiedział były szef polskiej dyplomacji.
Wielu eurodeputowanych zwracało uwagę na przemoc, jaką aparat władzy stosuje wobec Białorusinów. Europosłanka PiS, Anna Fotyga domagała się „rozliczenia wszystkich aktów przemocy” wobec obywateli Białorusi.
– Jestem przekonana, ze wybory zostały sfałszowane, i apeluję o to, by odbyły się natychmiast negocjacje, które doprowadzą do rzeczywiście wolnych wyborów na Białorusi – mówiła była minister spraw zagranicznych.
Na przemoc władz w Mińsku wobec uczestników pokojowych demonstracji zwróciła uwagę także Swiatłana Cichanouska, która z europosłami łączyła się z Wilna, gdzie obecnie przebywa.
– Nie ugniemy się przed próbami zastraszania, domagamy się naszych podstawowych praw, zwolnienia więźniów politycznych, zaprzestania zastraszania – zapewniła kandydatka na prezydenta Białorusi. Cichanouska podkreśliła, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni Białorusini pokazali, że nie ustąpią, nie zrezygnują, ich wola nie zostanie złamana.
Przekonywała, że celem protestujących jest osiągnięcie w sposób pokojowy przeprowadzenia wolnych wyborów.
– Białoruś jest częścią Europy, chcemy przestrzegać norm prawa międzynarodowego i chcemy zająć przysługujące nam miejsce pośród innych narodów europejskich – mówiła.
Kontrkandydatka Łukaszenki apelowała jednocześnie o respektowanie suwerenności Białorusi.
– To jest rewolucja demokratyczna. Naród próbuje sam o sobie zadecydować, obywatele próbują w sposób wolny i demokratyczny wybrać swojego prezydenta i zdecydować o swoim losie w przyszłości – podkreślała Swiatłana Cichanouska.
– Wzywam wszystkie kraje na całym świecie, by respektowały prawa innych państw do samostanowienia. Chciałabym wezwać do respektowania suwerenności Białorusi – mówiła dysydentka.
Sekretarz generalna Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych Helga Schmid poinformowała eurodeputowanych, że w czwartek i piątek szefowie dyplomacji krajów członkowskich UE spotkają się na nieformalnym posiedzeniu w Berlinie. Jego tematem będzie sytuacja na Białorusi, m.in. sankcje wobec osób odpowiedzialnych za przemoc i fałszerstwa wyborcze.